Atrakcyjne koszty operacyjne i rozwinięta infrastruktura a także niskie koszty życia (z którymi lepiej wypadają tylko kraje Azji) i bliskość Europy Zachodniej- to główne atuty Polski, którymi nasz kraj przyciąga firmy szukające na całym świecie podwykonawców IT. Tak wynika z "Executive Brief. Outsourcing 2020" , raportu globalnej firmy 7N specjalizującej się w usługach IT.
Jej eksperci przeanalizowali atrakcyjność 50 krajów specjalizujących się w offshoringu czy nearshoringu, biorąc pod uwagę 13 kryteriów w tym koszty pracy i dostępność kadr, czyli pulę talentów informatycznych, za którą Polska dostała przeciętne noty. Co prawda nasz kraj może się pochwalić większą liczbą dostępnych talentów niż np. Czechy(zajęły 5. miejsce), ale te zasoby nie są ogromne ani tanie.
-Polski rynek IT jest najbardziej rozwinięty w regionie. Panuje u nas większa rywalizacja o zasoby ludzkie niż w krajach sąsiednich, co powoduje, że wypadamy w ogólnym zestawieniu niżej niż Czechy czy Węgry- wyjaśnia Jakub Strzemżalski, wiceprezes IRD w 7N. Jak dodaje, fakt, że wielu wysokiej klasy fachowców jest już zaangażowanych w atrakcyjne projekty, więc potencjalnym nowym graczom nie jest łatwo pozyskać zdolnych polskich pracowników.
Zdaniem Strzemżalskiego, na korzyść Polski działa przede wszystkim przewidywalne otoczenie biznesowe i rozwinięta infrastruktura IT. Sprzyja nam również dobra znajomość angielskiego i lokalizacja- co prawda koszt podróży stracił teraz na znaczeniu, ale w bliskość geograficzna ułatwia komunikację ze względu na tę samą strefę czasową. Co więcej, silnym trendem jest nearshoring, czyli szukanie podwykonawców za granicą, ale w najbliższym regionie.
A tutaj wyprzedzają nas nie tylko Czechy, ale i Węgry zajmujące 6. miejsce. Za nami są: Rosja (13.), Rumunia (16.) oba te kraje mają wyższe noty za pulę talentów. Na 20. miejscu uplasowała się Bułgaria a 28.zajęła Ukraina- której atrakcyjność osłabia m.in. zwiększone ryzyko operacyjne.