– Lipiec w tym roku był rekordowy – ocenia Elżbieta Flasińska z portalu rekrutacyjnego Pracuj.pl, gdzie liczba ofert dla specjalistów od budownictwa i geodezji sięgnęła w lipcu 780. To prawie o 100 więcej niż rok wcześniej.
Damian, menedżer w jednej z największych firm budowlanych, ostatnio prawie co tydzień odbiera telefony od znajomych z konkurencyjnych firm, którzy pytają, czy nie miałby ochoty na zmianę pracy. Twierdzi, że podobne oferty dostają też jego koledzy – inżynierowie z uprawnieniami drogowo-mostowymi, którzy mają już na koncie kilka dużych budów.
– Już od wiosny, kiedy ruszyły wielomilionowe kontrakty na budowę dróg i autostrad, bardzo wzrósł popyt na specjalistów w tej dziedzinie, tym bardziej że w dużych projektach potrzebne są też większe działy zarządzające – mówi Robert Skok z firmy doradztwa personalnego Antal Int., gdzie w ostatnich tygodniach liczba konsultantów do rekrutacji budowlańców powiększyła się do trzech osób (do niedawna wystarczała jedna).
Kogo szukają pracodawcy? Przede wszystkim inżynierów z uprawnieniami i z doświadczeniem na dużych kontraktach związanych z budową dróg, mostów, kolei, sieci wodociągowych oraz ze znajomością języków obcych. Takich fachowców nie ma zbyt wielu.
– Przez lata, gdy bardzo dynamicznie rozwijała się działalność deweloperska, pracy dla typowych drogowców było niewiele. Wielu z nich zmieniało więc specjalizację na budownictwo kubaturowe, czyli mieszkania i biurowce, albo wyjeżdżało za granicę – wyjaśnia Robert Skok. Jak dodaje, w ofertach mogą przebierać dyrektorzy kontraktu, kierownicy i koordynatorzy budowy, menedżerowie działów technicznych i logistycznych. Firmy próbują podkupić specjalistów od konkurencji, płacą swym pracownikom za polecenie odpowiedniej osoby i szukają fachowców pracujących na budowach dróg za granicą, np. w Irlandii.