– Kiedyś wystarczyło mieć licencjat, by dostać dobrą pracę, dziś nie zawsze wystarcza tytuł magistra i znajomość dwóch, trzech języków obcych. Rynek wymusza coraz większą konkurencję i na absolwentach, i na uczelniach – twierdzi Maxime Crener, prezydent International University of Monaco, czołowej szkoły biznesu w Księstwie Monako, która właśnie weszła w skład grupy INSEEC, największej niezależnej grupy edukacji biznesowej we Francji. (Wartości transakcji nie ujawniono).
Catherine Lespine, dyrektor generalna grupy INSEEC, nie kryje, że przygotowuje już plany kolejnych dwóch, trzech akwizycji. – Chcemy tworzyć wspólne programy, wspólne kampusy i kupować bardzo dobre prywatne szkoły. Niekoniecznie duże, ale z bardzo dobrą reputacją – podkreśla i dodaje, że w polu zainteresowania INSEEC są także kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska.
– Przyglądamy się kilku szkołom w Polsce. Szukamy [link=http://kariera.pl/edukacja]uczelni[/link], których wizja i kultura są podobne do naszych – dodaje Catherine Lespine. Jej zdaniem współpraca między szkołami, łączenie sił, jest teraz koniecznością – nie tylko ze względu na koszty, choć to istotny argument; wspólna administracja, księgowość, IT i HR pozwalają obniżyć koszty o ok. 20 proc.
Nie mniej ważna jest też synergia merytoryczna. – Rozwijamy synergie podobnie jak robią to globalne koncerny zarządzające portfelem marek – podkreśla Maxime Crener, zaznaczając, że marka szkoły będzie miała coraz większe znaczenie. – Przybywa młodych ludzi, którzy mówią w kilku językach i chcą robić karierę w globalnych firmach. Trzeba im więc zaoferować wielokulturową edukację na wysokim poziomie – dodaje szef IUM.
Według niego głównym wyzwaniem dla szkół jest dziś zapewnienie wielokulturowości zarówno wśród profesorów, jak i wśród studentów oraz zbudowanie silnej marki na rynku, gdzie już od kilku lat trwa globalna walka konkurencyjna.