Matka dwóch synów, na których miała przyznane 500+, z zaskoczeniem odebrała decyzję prezydenta miasta nakazującą zwrot 13 tys. zł tego świadczenia.
Dyrektor miejskiego ośrodka pomocy społecznej wyjaśnił, że prawo do świadczenia 500+, przyznanego na dwójkę dzieci, utraciła, ponieważ od pewnego czasu nie mieszka z synami, którymi opiekuje się ich ojciec.
W odwołaniu od decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach kobieta poinformowała, że po wyprowadzeniu się ze wspólnego domu nie wiedziała, iż musi się udać do ośrodka pomocy, aby „wypowiedzieć" przyznane wcześniej świadczenie. Poszła tam jednak z własnej inicjatywy i – za radą pracownika MOPS – zmieniła numer konta tak, by przelewy 500+ były dokonywane bezpośrednio na rachunek bankowy ojca dzieci.
Potwierdził to sam ojciec. W złożonym oświadczeniu stwierdził, że z chwilą wyprowadzenia się matki dzieci ze wspólnego domu świadczenia wychowawcze wpływały na numer jego rachunku bankowego jako opiekuna synów. Były wydatkowane na ich potrzeby, wobec czego bezzasadne jest domaganie się zwrotu od osoby, która nimi nie dysponowała.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało jednak w mocy decyzję prezydenta miasta. Powołało się na przepisy ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, w myśl których za nienależnie pobrane świadczenie wychowawcze uważa się wypłacone pomimo braku prawa do niego. Możliwe więc jest jedynie ubieganie się o umorzenie tej kwoty.