Eksperyment pracowników UW potwierdza, że niewiele w ten sposób tracą. Większość pracodawców szuka ludzi na własną rękę, albo przez ogłoszenia w mediach, w tym na portalach rekrutacyjnych. Tym bardziej że urzędy pracy nie są zainteresowane informacjami o wakatach w firmach - wynika z raportu Konfederacji Lewiatan i Wydziału Nauk Ekonomicznych UW.

Przyczyny takiej sytuacji wyjaśnia eksperyment przeprowadzony w lutym br. przez pracowników  Uniwersytetu Warszawskiego, którzy sprawdzili, jak są traktowani pracodawcy zgłaszający oferty zatrudnienia do Powiatowych Urzędów Pracy.

W lutym, gdy PUP tradycyjnie mają najmniej wakatów ( a więc i najmniej pracy przy ich obsłudze)  wysłali do wszystkich 336 urzędów pracy (i 80 ich filii) identyczny mail z informacją, że młoda firma poszukuje osób na cztery stanowiska w tym właśnie powiecie: kierowcy, osoby do sprzątania magazynu, osoby do księgowości i handlowca. Nadawca maila podkreślał potrzebę szybkiego znalezienia pracowników.  Przy tydzień, gdy zbierano odpowiedzi, na maila odpowiedziało tylko 40 proc. placówek, a i tak większość z nich zrobiła to po to, by poprosić o uzupełnienie danych i wypełnienie dodatkowych dokumentów.

Tylko dziewięć spośród 416 placówek umieściło na tablicy ogłoszeń lub na swej stronie internetowej oferty przesłane przez eksperymentalnego pracodawcę...

Zdaniem autorów raportu, taka  sytuacja zniechęca firmy do współpracy z PUP i zwiększa koszty obsadzenia wakatów. Jak przypomina Lewiatan, w  ciągu ostatnich ośmiu  lat w każdym miesiącu przeciętnie liczba osób bezrobotnych, które znalazły pracę była dwa i pół razy większa niż liczba ofert pracy w dyspozycji urzędów pracy!