– Duża firma działająca w sektorze B2B poszukuje kandydatów na stanowisko kierownika działu sprzedaży – taka oferta może budzić zdziwienie w czasach, gdy ogłoszenia o pracy często są traktowane jako element budowy wizerunku firm. Jednak agencje i portale rekrutacyjne potwierdzają, że czasem ukrywają nazwę zleceniodawcy na jego żądanie.
Na czołowym portalu rekrutacyjnym Pracuj.pl ok. 6 – 7 proc. wszystkich ogłoszeń (obecnie 1300 ofert) pochodzi od niewymienionego z nazwy „klienta Pracuj.pl". Elżbieta Flasińska, rzeczniczka portalu, wyjaśnia, że najczęściej firmy szukają w ten sposób specjalistów do działów sprzedaży i obsługi klienta, a w takich rekrutacjach ukrytych przodują branże finansowa i farmaceutyczna.
Szukając następcy
Dużo częściej anonimowe oferty dotyczą stanowisk menedżerskich – np. dyrektorów operacyjnych, finansowych, szefów sprzedaży, a nawet kierowników sklepów.
Jak ocenia Andrzej Maciejewski, szef firmy SpencerStuart, która specjalizuje się w Executive Search, czyli rekrutacji na najwyższe stanowiska, tutaj trzy czwarte zleceń są poufne. To naturalne, skoro znaczna część projektów realizowanych przez łowców głów dotyczy wymiany obecnego pracownika – np. w związku ze zmianą właściciela albo strategii spółki. – Większość firm, zanim rozstanie się z menedżerem, najpierw stara się znaleźć jego następcę, by zapewnić sobie ciągłość zarządzania. Dlatego też proces poszukiwań jest utajniony – wyjaśnia Maciejewski. Utajniony do tego stopnia, że podczas wstępnych rozmów organizowanych w biurze firmy Executive Search przedstawiciel pracodawcy też czasem pozostaje anonimowy (podaje np. tylko imię). Niekiedy na końcowym etapie selekcji, gdy ujawnia się nazwę firmy, kandydaci są proszeni o podpisanie klauzuli o zachowaniu poufności.
Rekrutacja na stanowisko, które jest nadal obsadzone, bywa też powodem ukrytych ofert dla specjalistów. Częściej są jednak utajniane z obawy przed konkurencją. Według Elżbiety Flasińskiej tak się zdarza, gdy np. firmy chcą wzmocnić swoje siły sprzedażowe, poszerzyć ekspansję w danym regionie, ale w taki sposób, by nie uprzedzać o tym rywali.