Karski pytany o sprawę nagród przyznanych przez Beatę Szydło ministrom jej rządu sparafrazował rzymską sentencję stwierdzając: "Nowogrodzka locuta, causa finita" (dosłownie "Nowogrodzka przemówiła, sprawa zakończona" w oryginale chodziło o Rzym - red.).
Polityk podkreślał, że darowizna na rzecz Caritasu (tej kościelnej organizacji mają zostać przeznaczone pieniądze uzyskane przez ministrów w formie nagród w 2017 roku) będzie dobrowolna, bo - jak mówił Jarosław Kaczyński - to "dobrowolny datek, bo to sami ministrowie zdecydowali", że oddadzą nagrody.
Pytany o to dlaczego pieniądze mają trafić do Caritasu, Karski odparł, że jest to organizacja "przeznaczająca środki otrzymywane z datków, darowizn na cele społeczne". - Te środki będą dobrze wykorzystane. Kościół ma 2 tys. lat tradycji w wykorzystywaniu środków na dobre cele - dodał.
Dopytywany dlaczego PiS podjął decyzję o rezygnacji ministrów z nagród i zapowiedział obniżenie pensji posłów o 20 proc., Karski stwierdził, że to naród, który "jest suwerenem rządu" zdecydował, wyrażając niezadowolenie z przyznanych ministrom nagród w sondażach. - W związku z czym idziemy za tym głosem - dodał.
Na pytanie czy PiS podjął decyzje ws. nagród w związku z niekorzystnymi dla PiS sondażami (m.in. sondaż IBRiS dla "Rzeczpospolitej" wskazuje na istotny spadek poparcia dla PiS). - Sondaże są motywacją, odpowiedzialnością, jesteśmy zadowoleni kiedy są dobre. Jest czymś naturalnym, że w demokracji słuchamy się społeczeństwa, słuchamy się wyborców, społeczeństwo zadecydowało, w związku z czym podjęliśmy taką decyzję - mówił.