Wśród głównych twarzy kampanii samorządowej kobiet jest bardzo niewiele. Być może dlatego, że głównymi liderami kampanii są szefowie partii, a ci są z reguły mężczyznami. Sytuację próbuje trochę zmienić PO: Grzegorz Schetyna występował od początku kampanii w towarzystwie Katarzyny Lubnauer, szefowej Nowoczesnej, z którą tworzą Koalicję Obywatelską, a teraz ma u boku już dwie kobiety - do frontowych postaci dołączyła Barbara Nowacka. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że decyzje w tym trio podejmuje lider PO. Pisaliśmy o tym w „Rzeczpospolitej”

W PiS, od czasu zniknięcia byłej premier Beaty Szydło, kobiety prawie całkiem wtopiły się w tło. Głośniej jest tylko o dwóch - to Małgorzata Wassermann w Krakowie i Mirosława Różecka-Stachowiak we Wrocławiu. Ta pierwsza (córka Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie smoleńskiej), znana jest z żelaznej konsekwencji w pracy w sejmowej komisji ds. Amber Gold i i realizowania od początku wytycznych partii, ta druga, to - jak głosi wieść kuluarowa - koleżanka wpływowego wiceprezesa PiS, Adama Lipińskiego.

Niezależnie od wszelkich politycznych i partyjnych więzi, widoczne jest jednak wyraźnie, że bez kobiet startować dziś nie wypada. Co więcej, nie wypada nawet pojawiać się w kampanii w miejscach publicznych w towarzystwie samych ciemnych garniturów. Nic tak nie ociepla wizerunku, jak ładne zdjęcie w otoczeniu uśmiechniętych kobiecych twarzy. Mówi się wtedy o selfie „z aniołkami”.

Szczególnie ciężko z przewagi „flagowych” męskich kandydatów, tłumaczyć się ugrupowaniom lewicowym. Jan Śpiewak, kandydujący na prezydenta z komitetu Wygra Warszawa, po swojemu wybrnął z sytuacji: na początku kampanii przedstawił kandydatki na swoje zastępczynie: Hannę Gospodarczyk z Partii Razem i radną Warszawy Paulinę Piechnę-Więckiewicz (dawniej Inicjatywa Polska). Obie aktywistki razem z liderem wspólnie prowadzą kampanię, ale to on - jak w innych ugrupowaniach - jest liderem. Co ciekawe, Śpiewak konkuruje z kobietą: korespondencyjnie w mediach społecznościowych toczy wojnę z dawną koleżanką z ruchu Miasto jest nasze (z którego odszedł), Justyną Glusman - jedyną kobietą oficjalnie kandydującą na fotel prezydenta stolicy.