Faworytem prawyborów po zjazdach wojewódzkich był poseł Krzysztof Bosak, w walce realnie liczyli się także posłowie Grzegorz Braun (KORONA) i Artur Dziambor (KORWiN). Żaden z czołowych kandydatów nie miał wystarczającego poparcia, by wygrać prawybory bez uzyskania poparcia sympatyków któregoś z głównych rywali. Ostatecznie w decydującej turze wygrał Bosak (163 głosy) pokonując Brauna (146), choć w przedostatniej rundzie to ten drugi był na prowadzeniu.
Dowiedz się więcej: KORWiN nie poparł KORWiN-a. Kulisy zwycięstwa Bosaka w prawyborach Konfederacji
- Uważaliśmy, że Bosak jest znakomitym kandydatem, niebo lepszym od Małgorzaty Kidawy-Błońskiej czy Andrzeja Dudy, ale Braun jest jeszcze lepszy. Trump zawsze walił pięścią, krzyczał. Grzegorz Braun jest jak Donald Trump. Zdarza mu się mówić głupoty, ale ludzie to kupują - skomentował we wtorek w Polsat News Janusz Korwin-Mikke, który w prawyborach odpadł w jednej z wcześniejszych rund.
- Byłem przekonany, że wynik będzie zupełnie inny. Liczyłem że wygram. Nasz elektorat w ogóle nie poszedł do wyborów - komentował swój wynik polityk Konfederacji. - Nasi ludzie nie poszli na te prawybory, trzeba było zapłacić 30 zł, wstać z fotela, pojechać do innego miasta. Okazało się, że narodowcy byli bardziej silni, zwarci, gotowi - zauważył.
Prowadząca program dziennikarka pytała Korwin-Mikkego, jaki plan na kampanię wyborczą ma Konfederacja. - Pani się zdziwi, bo my mamy plan, który w zasadzie jest tajny, ale ja go pani wyjawię. Chcemy mówić prawdę o tych złodziejach, którzy rządzą Polską od 30 lat - odparł były europoseł. Pytany o szanse Krzysztofa Bosaka, Korwin-Mikke stwierdził, że zależą one od tego „na ile ludzie nienawidzą Andrzeja Dudy”.