- Polska gospodarka lat 90. miała wszystkie wady gospodarki socjalistycznej – ogromne niedostatki towarów, ogromne marnotrawstwo i w konsekwencji dużo niższy standard życia niż w porównywalnych niegdyś krajach Zachodu. W latach 50., 60. Polska miała podobny poziom PKB, co Hiszpania – opowiada gość Bogusława Chraboty.
- Oprócz długu zagranicznego, mieliśmy ogromny dług wewnętrzny, o którym ludzie nie wiedzieli. Nie każdy wie, że ludzie wpłacali pieniądze na książeczki mieszkaniowe za socjalizmu, ale mieszkań się nie doczekali. W konsekwencji pierwsze rządy na czele z Tadeuszem Mazowieckim i Janem Krzysztofem Bieleckim musiały w budżetach umieścić pieniądze pobierane od ludzi w tamtych latach, żeby wykupić mieszkania dla tych, co wpłacili za nie jeszcze za socjalizmu – mówi prof. Balcerowicz.
- W dążeniu do tego, by chronić najsłabszych, tak zwiększono emerytury w 1990 roku, że w efekcie one wzrosły dużo szybciej niż płace, w 1991 roku przyczyniły się do problemów budżetowych. To nie wynikało ze złej woli, tylko z szybkości działania – wspomina gość programu.