Chiny są najważniejszym partnerem handlowym Afryki (łącznie mniej więcej jedna piąta wymiany handlowej), pożyczkodawcą i inwestorem (ok. 400 mld dol. inwestycji w ciągu ostatniej dekady).
Jednak z powodu pandemii oraz spadku cen ropy, którą Chiny kupują też w Afryce, bilans handlu runął w 2020 o jedną piątą. Ale minister spraw zagranicznych Wang Yi nie przywozi zapowiedzi powrotu starych, dobrych czasów. Chińskie giganty państwowe (najwyraźniej na polecenie centrum politycznego) zaczęły bardzo ostrożnie podchodzić do finansowania przedsięwzięć w Afryce. Za nimi poszły prywatne firmy.
Jednocześnie Pekin stara się zdywersyfikować dostawy surowców energetycznych, by nie być uzależnionych od afrykańskich złóż w Angoli (9,5 proc. chińskiego eksportu ropy w 2019), Kongu i Nigerii.
Wyjątkiem w chińskiej polityce pozostanie Demokratyczna Republika Konga, ze świeżo odkrytymi złożami rzadkich minerałów, w tym kobaltu i koltanu.
Ale pandemia wtrąciła kontynent w pierwszą od ćwierć wieku recesję i część państw zwróciła się do G-20 z prośbą o pomoc w restrukturyzacji i spłacaniu długów – w większości chińskich. Sam Pekin restrukturyzował już długi Angoli i Zambii (głównemu odbiorcy swej broni na kontynencie). W sumie mniej więcej jedna piąta państw kontynentu ma kłopoty finansowe spowodowane pandemią i idącą za tym zapaścią gospodarczą.