Kurczuk przez wiele szefował lubelskiemu SLD. Był też ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera. Ostatnią batalię o parlamentarny fotel przegrał z numerem dwa na lubelskiej liście LiD Izabellą Sierakowską. Teraz ma dostać posadę prezesa lub wiceprezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie – dowiedziała się „Rz”.
– To, osiągnięty już podczas negocjacji z PO i PSL, plan minimum. Przed kolejną turą rozmów nasze ambicje sięgają członka zarządu województwa – mówi jeden z lubelskich działaczy LiD.
Co na to obecny prezes Wojewódzkiego Funduszu? – Nigdzie się nie wybieram. Jeśli przyjdzie mi odejść, na pewno nie będę się kurczowo trzymał stanowiska i donosił kolejnych zwolnień lekarskich – twierdzi Piotr Kowalczyk, który jest też wiceprezesem lubelskiego PiS. – Ale nie tak dawno poseł Palikot występował w koszulkach „Jestem z SLD”, więc nie dziwi mnie, że teraz tak dba o swoich – ironizuje.
Posada dla Grzegorza Kurczuka jest jednym z warunków podpisanego niedawno porozumienia koalicyjnego między PO, PSL i LiD w województwie lubelskim. Wszystkie partie zobowiązują się do wspólnych działań na rzecz rozwoju regionu, w tym przede wszystkim dotyczących budowy lotniska w Świdniku. LiD, który ma w sejmiku wojewódzkim tylko trzech radnych, otrzymał prawo wskazania jego przewodniczącego (został nim przed świętami Jacek Czerniak). Niewykluczone, że lewicy przypadną też łupy podczas podziału stanowisk w departamentach urzędu marszałkowskiego.
Zawarcie sojuszy PO – PSL w sejmikach było jednym z warunków rządowej umowy koalicyjnej. Jednak na Lubelszczyźnie partie te mają tylko 14 radnych w 33-osobowym sejmiku, dlatego do stworzenia większości potrzebnych było jeszcze trzech radnych LiD. Podpisanie porozumienia oznacza koniec rządzącej przez rok regionem koalicji PiS – PO.