Miller walczy o powrót na polityczną scenę

– Nie mogę w nieskończoność lizać ran po Samoobronie – mówi szef nowej partii. – Pomyliłem się i nie tylko sam się za to biję, ale i jestem bity

Publikacja: 07.01.2008 03:07

Niedopuszczony w ubiegłym roku na listę kandydatów SLD do Sejmu Leszek Miller, związał się na czas wyborów z Andrzejem Lepperem, ogłaszając jednocześnie utworzenie nowej formacji Polska Lewica.

Ugrupowanie, które czeka na sądową rejestrację, zwołało w sobotę w Łodzi kongres założycielski. Pierwotnie miał się odbyć w połowie grudnia. Jednak działacze w porę zorientowali się, że partia, która bez wstydu mówi o dokonaniach PRL, nie powinna ogłosić swojego istnienia w dniu, w którym odbywają się uroczystości ku czci górników z kopalni Wujek zabitych w 1981 r. przez oddziały ZOMO. Dlatego zdecydowano się przenieść kongres na pierwszą niedzielę stycznia.

Miller, który był jedynym kandydatem na stanowisko przewodniczącego partii, został wybrany niemal jednogłośnie – przeciw był tylko jeden z 280 delegatów. Najpierw sala zatrzęsła się od braw, a potem przedstawiciele 41 okręgów (struktura odpowiada okręgom do Sejmu) na stojąco odśpiewali szefowi chóralne „Sto lat”.

– Jesteśmy pospolitym ruszeniem, które przybywa na ratunek lewicy – stwierdził Miller. – Inicjatywa powołania partii nie jest alternatywą dla LiD, ale wzbogaceniem oferty lewicowej.

Były premier z dumą ogłosił, że deklaracje o przystąpieniu do nowej partii złożyło 1200 osób. Jednak nawet on nie zna członków PL. – Większość osób widziałem po raz pierwszy – przyznaje.

To głównie anonimowa grupa działaczy związanych wcześniej z PZPR i SLD, którzy w większości kształtowali swoje poglądy w PRL.

W tym gronie bardziej znaczącą rolę w polityce odegrali tylko Jacek Zdrojewski, były baron Sojuszu Lewicy Demokratycznej na Mazowszu, i Tadeusz Matusiak, wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w rządzie Millera. Jednak obaj wcześniej nie należeli do grona zaufanych byłego premiera. Matusiakowi nie wypadało odmówić pomocy byłemu szefowi.

Zdrojewski odszedł z SLD przed dwoma laty, po konflikcie z Wojciechem Olejniczakiem. Uważa, że inicjatywa Millera ma szanse powodzenia: – Olejniczak, choć ma garnitur, krawat i mównicę sejmową, to nie ma niczego do zaoferowania.

Pierwszą poważną próbą dla nowej partii będą wybory samorządowe za dwa lata.

Do tego czasu Miller chce pokazać twarze Młodej Polskiej Lewicy, która jako stowarzyszenie składające się głównie ze studentów Uniwersytetu Łódzkiego będzie pełniła rolę młodzieżówki partii Millera. Były premier zaprosił do władz krajowych 19-letniego przewodniczącego MPL Arona Aksela Wadlewskiego.

– Młodzież szuka wyrazistych poglądów i wyrazistych liderów, a potem z wiekiem trzeźwieje – odpowiada Krzysztof Janik, dawny druh Millera z SLD. – Polska Lewica jest ukierunkowana na przeszłość, a na tym nie da się budować programu.

Na przełomie marca i kwietnia, już po zarejestrowaniu Polskiej Lewicy, odbędzie się kolejny kongres partii, do organizacji którego zgłosili się działacze z Bydgoszczy.

Polityka
Sondaż: Który z kandydatów na prezydenta był największym pozytywnym zaskoczeniem?
Polityka
Sondaż prezydencki: Rafał Trzaskowski traci przewagę w I turze. Co nas czeka w II turze?
Polityka
Nowy sondaż prezydencki: Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki zyskują przed I turą
Polityka
Wybory prezydenckie 2025. Maciej Maciak, kandydat bezpartyjny
Polityka
Wybory prezydenckie 2025. Rafał Trzaskowski. Stawka większa niż prezydentura