Niedopuszczony w ubiegłym roku na listę kandydatów SLD do Sejmu Leszek Miller, związał się na czas wyborów z Andrzejem Lepperem, ogłaszając jednocześnie utworzenie nowej formacji Polska Lewica.
Ugrupowanie, które czeka na sądową rejestrację, zwołało w sobotę w Łodzi kongres założycielski. Pierwotnie miał się odbyć w połowie grudnia. Jednak działacze w porę zorientowali się, że partia, która bez wstydu mówi o dokonaniach PRL, nie powinna ogłosić swojego istnienia w dniu, w którym odbywają się uroczystości ku czci górników z kopalni Wujek zabitych w 1981 r. przez oddziały ZOMO. Dlatego zdecydowano się przenieść kongres na pierwszą niedzielę stycznia.
Miller, który był jedynym kandydatem na stanowisko przewodniczącego partii, został wybrany niemal jednogłośnie – przeciw był tylko jeden z 280 delegatów. Najpierw sala zatrzęsła się od braw, a potem przedstawiciele 41 okręgów (struktura odpowiada okręgom do Sejmu) na stojąco odśpiewali szefowi chóralne „Sto lat”.
– Jesteśmy pospolitym ruszeniem, które przybywa na ratunek lewicy – stwierdził Miller. – Inicjatywa powołania partii nie jest alternatywą dla LiD, ale wzbogaceniem oferty lewicowej.
Były premier z dumą ogłosił, że deklaracje o przystąpieniu do nowej partii złożyło 1200 osób. Jednak nawet on nie zna członków PL. – Większość osób widziałem po raz pierwszy – przyznaje.