Z premierem poleciała do Rosji grupa 12 prezesów największych polskich firm, które prowadzą interesy z Rosjanami. Ich zdaniem biznesowa część wizyty była jednak źle przygotowana. Poza jednym dwugodzinnym spotkaniem z przedstawicielami rosyjskiej izby gospodarczej niemal cały czas biznesmeni przesiedzieli w polskiej ambasadzie. Prezesowi PKP Andrzejowi Wachowi udało się jeszcze spotkać ze swoim rosyjskim odpowiednikiem.
– Osobiście czułem się trochę jak kwiatek do kożucha – mówi „Rz” Piotr Kownacki, prezes Orlenu. Przyznaje, że czas spędzony w Rosji uznaje za stracony. – Ale trudno się było spodziewać spotkań na najwyższym szczeblu, skoro informację o naszym uczestnictwie w wizycie otrzymaliśmy dwa dni przed wylotem.
Premier wyjeżdżał w piątek rano. Biznesmeni dowiedzieli się, że będą mogli z nim polecieć, we środę. Owszem, padło pytanie, z kim chcieliby się spotkać, ale, jak sami podkreślają, jeden dzień to zdecydowanie za mało, by zorganizować poważne rozmowy.
Podczas wizyty w Rosji czułem się trochę jak kwiatek do kożucha - Piotr Kownacki, prezes Orlenu
Szef Centrum Informacyjnego Rządu Jacek Filipowicz wyjaśnia, że program pobytu dla przedsiębiorców organizowała ambasada w Moskwie. – Nie zetknąłem się z żadnymi zastrzeżeniami, aby coś było nie w porządku – mówi Filipowicz.