Jeszcze na początku ubiegłego tygodnia Andrzej Kryże – obecnie prokurator Prokuratury Krajowej – pojawił się w pracy, ale już w środę zniknął. Nie będzie go przez najbliższe sześć miesięcy, które ma wykorzystać na podreperowanie zdrowia. Potem powinien wrócić do pracy.
– Rzeczywiście pan prokurator od 16 kwietnia przebywa na urlopie dla poratowania zdrowia. Taki urlop jest pełnopłatny i udziela go na wniosek zainteresowanego prokurator generalny – potwierdza „Rz” Joanna Dębek z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości.
Zdrowotne przyczyny, które zdecydowały o przerwie w pracy prokuratora, to tajemnica. Znają je tylko składający wniosek i szef resortu Zbigniew Ćwiąkalski, który się z nim zapoznał.
Pewne jest to, że gdyby nie urlop, to od kwietnia Andrzej Kryże – ostatnio pracujący w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości, gdzie w końcówce urzędowania ulokował go ówczesny szef Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro – zostałby przeniesiony na inne stanowisko.
To jest przesądzone. Już w grudniu zeszłego roku minister sprawiedliwości odwołał Kryżego z pracy w instytucie, cofając mu delegację. Zbigniew Ćwiąkalski decyzję tłumaczył tym, że skoro Kryże jest prokuratorem Prokuratury Krajowej, to jego miejsce pracy jest właśnie w PK.