Komisja dopytuje o naciski

Komisja śledcza, która bada okoliczności śmierci Barbary Blidy, po raz drugi przesłucha dziś prokuratora Emila Melkę

Aktualizacja: 10.06.2008 08:11 Publikacja: 10.06.2008 05:47

Tym razem jednak ma odpowiadać na pytania posłów na posiedzeniu tajnym. Dlatego wiążą oni z tym spore nadzieje. Tym bardziej że w czasie przesłuchania jawnego pod koniec kwietnia Melka dawał wyraźnie do zrozumienia, że podczas rozmowy przy zamkniętych drzwiach będzie mógł być bardziej otwarty.

– Myślę, że to przesłuchanie sporo wniesie – mówi Danuta Pietraszewska z PO.

– Prokurator Melka może dużo powiedzieć na temat domniemanych nacisków, jakie mogły mieć miejsce w sprawie Blidy – wtóruje jej Tadeusz Sławecki z PSL.

To właśnie Emil Melka do jesieni 2006 roku prowadził śledztwo w sprawie afery węglowej. Postępowanie to jednak mu odebrano.

Latem 2007 roku prokurator Melka stał się zaś bohaterem sensacyjnych doniesień. Pojawiły się informacje, że badając aferę węglową, wątpił w winę byłej posłanki SLD. To dlatego miał być odsunięty.

Rewelacji się nie spodziewam. Przełożeni w prokuraturze mają prawo wydawać polecenia - Beata Kempa, PiS

Po tych doniesieniach Melkę wezwali przełożeni. Chcieli, by napisał oświadczenie, czy ktokolwiek na niego naciskał. Z rozmowy, która została nagrana na ukryty dyktafon, można wysnuć wniosek, że Melka z takimi naciskami się spotkał. W oświadczeniu temu jednak zaprzeczył. Podobnie zresztą jak przed komisją śledczą.

– Różnica zdań z przełożonymi to nie naciski – mówił posłom. Tłumaczył też, że od śledztwa został odsunięty, bo był przeciążony pracą.

– Znając zapis tamtej rozmowy, nie wierzę, że miała ona tak spokojny przebieg. Na pewno będziemy jeszcze dopytywać i o to, i o kilka innych spraw – komentuje Marek Wójcik z PO.

Przeciwnego zdania są natomiast posłowie opozycji. – Rewelacji się nie spodziewam. Trzeba pamiętać, że w prokuraturze przełożeni mają prawo wydawać podwładnym polecenia – podkreśla Beata Kempa z PiS.

Posłowie mają też dziś ostatecznie się wypowiedzieć na temat wniosku, jaki do komisji złożył pełnomocnik rodziny Blidów mecenas Leszek Piotrowski. Chce być dopuszczony do prac komisji i mieć możliwość zadawania pytań. Śledczy mają również zastanawiać się, w jakiej kolejności wzywać kolejnych świadków. Wiadomo już, że były premier Jarosław Kaczyński czy były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dostaną wezwania ostatni.

– Będziemy mieli zebrany cały materiał i nie będą mogli powiedzieć: nie pamiętam, nie wiem – tak tłumaczył to szef komisji Ryszard Kalisz (SLD) w radiowych „Sygnałach dnia”.

Tym razem jednak ma odpowiadać na pytania posłów na posiedzeniu tajnym. Dlatego wiążą oni z tym spore nadzieje. Tym bardziej że w czasie przesłuchania jawnego pod koniec kwietnia Melka dawał wyraźnie do zrozumienia, że podczas rozmowy przy zamkniętych drzwiach będzie mógł być bardziej otwarty.

– Myślę, że to przesłuchanie sporo wniesie – mówi Danuta Pietraszewska z PO.

Pozostało 85% artykułu
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia