Posłowie z partii Jarosława Kaczyńskiego złożyli wniosek o odwołanie Bronisława Komorowskiego tuż po posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości, która zajmowała się wczoraj kulisami spotkań marszałka z pułkownikami służb wojskowych Aleksandrem L. i Leszkiem Tobiaszem.
– Na decyzję PiS wpłynęła ostatecznie postawa marszałka wobec kierowanych przeciwko niemu zarzutów – wyjaśniał rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński.
Komorowski na komisji się nie zjawił. Do złożenia wyjaśnień wzywali go zasiadający w niej przedstawiciele PiS. Marszałek we wtorek rano stwierdził, że może przyjść na posiedzenie, ale jeśli zaprosi go cała komisja. Potem wyjechał do Brukseli.
To, że posiedzenie Komisji Sprawiedliwości może być burzliwie, zapowiadał we wtorkowym wywiadzie dla „Rz” Antoni Macierewicz, były weryfikator WSI. Twierdził, że istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa przez marszałka. W tym kontekście cytował fragmenty zeznań, które w lipcu w prokuraturze złożył Komorowski. Dotyczyły spotkania z byłym oficerem WSI Aleksandrem L. „Wyraziłem wstępne zainteresowanie jego propozycją. Umówiliśmy się, że on się odezwie, gdy będzie miał na pewno możliwość dotarcia do tych dokumentów” – zeznał Komorowski.
– Ale marszałek o tym spotkaniu nie poinformował nikogo. Ani ABW, ani prokuratury – mówił „Rz” Macierewicz.