W koalicji zaiskrzyło. Minister pracy z PSL Jolanta Fedak przyniosła do Sejmu projekt przejściowych emerytur dla nauczycieli, choć rząd upierał się, że powinni stracić przywileje. – Nie wyobrażam sobie, żeby trafił on pod obrady – irytował się wczoraj Zbigniew Chlebowski, szef Klubu PO.
Według pomysłu Fedak nauczyciele mogliby przechodzić na przejściowe emerytury. Przysługiwałyby pięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Projekt już we wtorek po południu otrzymali od minister Fedak związkowcy z ZNP i bardzo im się spodobał. Zaskoczony był za to premier Donald Tusk. – Traktuję to jako nieporozumienie – stwierdził sucho szef rządu.
Wczoraj po południu o emeryturach rozmawiali szefowie klubów koalicyjnych z Jolantą Fedak i minister edukacji Katarzyną Hall. Uzgodnili, że koalicja daje sobie dwa tygodnie na przeliczenie, ile kosztowałby pomysł Fedak. Pewne jest, że PSL nie zamierza doprowadzać do kryzysu w koalicji. Szef klubu Stanisław Żelichowski nazwał wczoraj propozycję Fedak roboczą. „Rz” nieoficjalnie dowiedziała się, że minister pracy omawiała ją z Grzegorzem Napieralskim, szefem SLD. Politolog prof. Kazimierz Kik ocenia: – PSL dogaduje się z SLD, bo wie, że jeśli ten kompromis będzie do przyjęcia dla PO, to stanie się możliwe odrzucenie weta prezydenta. Wówczas rola PSL w koalicji wzrośnie.
Andrzej Sadowski z Centrum Adama Smitha uważa, że nawet jeśli ten rząd da przejściowe emerytury nauczycielom, to kolejny będzie się musiał z nich wycofać, bo państwa nie będzie stać na kosztowne przywileje.
Atmosferę między PSL a PO podgrzało jeszcze wieczorne głosowanie w Sejmie. Posłowie Lewicy, PiS i PSL obniżyli akcyzę na papierosy i cygaretki. Platforma przegrała jednym głosem. Jeden z posłów mówił „Rz” w kuluarach, że PSL kolejny raz tego dnia wystawił na próbę cierpliwość PO.