Zdaniem ministra śmierć Polaka jest efektem splotu nieszczęśliwych okoliczności, m. in. ofensywy pakistańskiego rządu na pozycje talibów oraz tarć wewnętrznych wśród przywódców porywaczy.

Minister przyznał, że jeszcze tydzień temu strona polska miała sygnały, że wszystko zmierza "w dobrym kierunku". - Porywacze przesunęli ultimatum, świadczyło to o skuteczności prowadzonych rozmów i działań, pojawiła się nadzieja - mówił.

Sikorski nie zdradził szczegółów działań, które poczynił tłumacząc się szacunkiem dla zmarłego i jego rodziny.