– Poczucie odpowiedzialności nie pozwala mi pozostawać biernym wobec narastającej niepewności co do losów gospodarki – tak Lech Kaczyński wyjaśniał posłom powód, dla którego zdecydował się wystąpić przed nimi.
Zwrócił uwagę, że cały świat przeżywa kryzys, jakiego nie było od dziesięcioleci. – Oczywiste jest, że czeka nas okres silnego spowolnienia. Skutki społeczne tego mogą być bardzo poważne – ostrzegał.
Zdaniem prezydenta osoby i instytucje odpowiedzialne za rozwój gospodarczy nie doceniają jednak powagi sytuacji. Tymczasem czas nagli. – Trzeba postawić pytania o kondycję gospodarki i sposoby radzenia sobie z kryzysem. Czuję się zobowiązany, by zadać te pytania w imieniu Polaków. Co rząd zamierza uczynić w obliczu kryzysu? – dociekał Lech Kaczyński.
Zdaniem głowy państwa dane o gospodarce budzą coraz większy niepokój, choćby dlatego, że kolejne prognozy są dla Polski coraz gorsze. Prezydent uważa, że złych informacji nie można ukrywać przed społeczeństwem.
– Produkcja przemysłowa od stycznia do marca spadła o 10 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku – mówił Kaczyński. Zwracał też uwagę na spadające tempo inwestycji zagranicznych, które zmalały o 40 proc.