W PSL panuje duże poruszenie. Nowy prezes Stronnictwa Janusz Piechociński układa polityczne klocki w swojej partii, a wielu działaczy rozpoczęło własną grę, by w tej układance się znaleźć.
Piechociński chce pokazać, że jako prezes PSL może zrobić dla partii więcej niż Pawlak
Wczoraj kuluary Sejmu żyły informacją, że Piechociński obejmie w rządzie na funkcję wicepremiera, ale nie otrzyma teki ministerialnej. W takiej sytuacji mógłby poświęcić więcej czasu partii. Ministrem gospodarki zostałby kto inny. Wymieniany jest na to stanowisko Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego. Piechociński pytany na konferencji prasowej, czy taki właśnie będzie podział ról, odpowiedział: dementuję. Również Jarubas zaprzeczał. Ale ich zapewnienia nie brzmiały przekonująco, tym bardziej że obaj natychmiast dodawali, iż trzeba poczekać na decyzję Rady Naczelnej.
Z informacji „Rz" wynika, że Piechociński chce rozmawiać z Tuskiem o dodatkowych stanowiskach rządowych dla ludowców. Chodzi o wiceministrów w resortach: finansów oraz administracji i cyfryzacji. – Chce pokazać, że jest w stanie ugrać dla PSL więcej niż Waldemar Pawlak, ale sądzę, że Jacek Rostowski w życiu się na to nie zgodzi – śmieje się jeden z ludowców.
Piechociński zapowiedział też, że nie będzie łączenia stanowisk. Politycy z kierownictwa klubu parlamentarnego nie będą mogli zasiadać w NKW ani Radzie Naczelnej PSL.