Na biurku marszałek Sejmu Ewy Kopacz znalazły się kilka dni temu dwa nowe wnioski o rozliczenie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry za ich rządy w latach 2005–2007. To drugie podejście Platformy do postawienia obu liderów dzisiejszej opozycji przed Trybunałem Stanu.
Jak w komisji śledczej
Pierwsze wnioski Klub Parlamentarny PO skierował do Sejmu pod koniec minionego roku. Poparły go też Ruch Palikota oraz SLD. To naturalne – reprezentant lewicy Ryszard Kalisz jako szef komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy domagał się osądzenia obu polityków jeszcze w minionej kadencji.
Tyle że w samej Platformie wnioski o rozliczenie IV RP pięć lat po jej upadku budzą kontrowersje. Poparło je niespełna 90 z 206 posłów PO. Swoich podpisów nie złożyli choćby minister sprawiedliwości Jarosław Gowin ani jego poprzednik Krzysztof Kwiatkowski.
Andrzej Halicki (PO) chciałby przesłuchać obu polityków jeszcze przed wakacjami
Mieli nosa, bo wnioski zmiażdżyli sejmowi eksperci. Nie rozpoczęto nad nimi żadnych merytorycznych prac. W rozmowie z „Rz" reprezentujący w tej sprawie Klub Platformy poseł Jerzy Kozdroń przyznał, że wnioski były źle napisane. Nie zawierały m.in. określenia zarzutów, terminów i miejsca popełniania przestępstw, nie było w nich wykazu świadków ani listy dowodów.