Ta kadencja Sejmu jest rekordowa pod względem liczby interpelacji posłów, czyli wystąpień, które kierują oni do ministrów i premiera.
W ciągu półtora roku złożyli ich już ponad 16 tys., czyli tylko o 8 tys. mniej niż w całej ubiegłej kadencji.
Rekordzistką jest posłanka PiS Anna Sobecka. Złożyła już 660 interpelacji. W drugiej połowie marca próbowała za jednym zamachem podwoić ich liczbę. Złożyła aż 654 interpelacji do szefa MSZ na temat niewykonania przez Polskę poszczególnych wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Treść pism była niemal identyczna. Różniły się w zasadzie tylko numerami spraw w Trybunale.
Składanie serii niemal takich samych interpelacji to w obecnym Sejmie częsta praktyka. Przykładowo Zbigniew Girzyński z PiS złożył kilkadziesiąt pism dotyczących funkcjonowania więzień i aresztów w całym kraju, a grupa posłów Ruchu Palikota – w sprawie zagospodarowania nieruchomości wchodzących w skład majątku PKP w poszczególnych gminach.
Jednak 654 interpelacje posłanki Sobeckiej to liczba rekordowa. Jak ustaliła „Rz", tamę postawiło prezydium Sejmu. – Jednogłośnie przychyliło się do mojego wniosku, by nie wysyłać interpelacji do MSZ – informuje wicemarszałek Jerzy Wenderlich z SLD.