Ruch obrony Jana Rokity

W Platformie doszło do kolejnego podziału. Niektórzy chcą pomóc jednemu z byłych liderów PO, inni z niego kpią.

Publikacja: 14.06.2013 02:29

Jan Rokita z polityki odszedł sam. Ale ostatnio wyznał, że był wypychany przez Donalda Tuska

Jan Rokita z polityki odszedł sam. Ale ostatnio wyznał, że był wypychany przez Donalda Tuska

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Były szef Urzędu Rady Ministrów i niedoszły premier z Krakowa ma poważne kłopoty finansowe – został skazany za zniesławienie Konrada Kornatowskiego i teraz komornik zajmuje mu pensję. – Zostałem skazany na wykluczenie społeczne, ktoś przestawił wajchę wobec Rokity, to nie przypadek, że zostałem wykluczony z PO i w tym samym czasie zaczął mnie ścigać komornik – mówił Jan Rokita w wywiadzie dla TVN 24, dodając, że jego pensja już jest zajmowana.

W PO zapanowała konsternacja. Partia podzieliła się na tych, którzy w odruchu solidarności chcą pomóc Rokicie, i takich, którzy uważają, że ma to, na co zasłużył. Ci drudzy czekają, co na to wszystko powie Donald Tusk.

Jarosław Gowin zapowiedział, że grupa krakowskich przyjaciół Rokity postara się w jakiś sposób mu pomóc. – Na pewno nie pozostawimy go samego – zadeklarował w rozmowie z „Rz".

W podobnym duchu wypowiada się Łukasz Pawłowski z PO, pracownik warszawskiego ratusza, który był jednym z najbliższych współpracowników Rokity. – Nie miałem pojęcia, że jest w tak trudnej sytuacji – zapewnia.

Z naszych informacji wynika, że również wieloletni przyjaciel Zbigniew Fijak zorganizował pomoc dla Rokity i lada dzień to ogłosi. – Jeżeli będzie organizowana akcja pomocy, to z całą pewnością się przyłączę – mówi Łukasz Gibała, krakowski poseł Ruchu Palikota, który był asystentem społecznym Rokity. – To polityk ekscentryczny, który daje ludziom odczuć swoją przewagę intelektualną i często w ten sposób ich do siebie zraża. Ale zarazem jest to człowiek szalenie inteligentny, błyskotliwy, z ogromną wiedzą o funkcjonowaniu państwa i świetnymi pomysłami.

Jan Rulewski jest zdania, że w sprawie Rokity powinien wypowiedzieć się premier Donald Tusk, a nawet Lech Wałęsa. – To jest członek naszej dawnej drużyny – mówi Rulewski. – To prawda, że ma trudny charakter i zawsze był trochę marginalizowany, ale to nieprzeciętny polityk.

Ale w PO można usłyszeć też zupełnie inne opinie. Paweł Olszewski, rzecznik PO, polityk młodszego pokolenia uznał, że wyroki sądu trzeba respektować, nawet jeżeli się z nimi nie zgadzamy. – A słowa o przestawieniu wajchy są śmieszne, bo on sam odszedł z polityki i od tego czasu nikt się nim nie zajmował – mówił Olszewski w TVN 24. Z kolei szef Klubu PO Rafał Grupiński ironizował, że sam chciałby w Perugii czuć się wykluczony (Rokita przebywa obecnie we Włoszech na urlopie).

Skąd się wzięły kłopoty Rokity? W 2007 r., gdy Kornatowski został szefem policji, polityk stwierdził, że jest to hańba dla państwa polskiego, bo był on w czasach PRL wyjątkowo nikczemnym prokuratorem.

Nazwisko Kornatowskiego przewijało się podczas prac tzw. komisji Rokity, która działała w Sejmie kontraktowym i badała niewyjaśnione zbrodnie MSW z okresu PRL.

Jedną ze spraw była śmierć Tadeusza Wądołowskiego w 1986 roku na posterunku milicji w Gdyni. Kornatowski był wówczas prokuratorem i – według ustaleń komisji – mógł tuszować przestępstwo milicji i SB, bo z góry uznał, że przyczyną śmierci był wypadek. Po latach IPN ustalił, że nie ma dowodów, iż Wądołowski został zakatowany na śmierć, jak ustaliła komisja Rokity, lecz zmarł na zawał. Na tej podstawie Kornatowski wygrał proces karny z politykiem o zniesławienie i proces cywilny o odszkodowanie.

Jak twierdzą jego znajomi, Rokita jest winien byłemu szefowi policji ok. 90 tys. zł odszkodowania, oraz kolejne tysiące złotych Skarbowi Państwa, bo został obciążony kosztami postępowania sądowego. Sąd nakazał mu też przeprosić Kornatowskiego w mediach, czego Rokita dotychczas nie zrobił. Gdyby poszkodowany sam zamieścił przeprosiny, Rokita musiałby mu oddać kolejne 150 tys. Kornatowski twierdzi, że posiada obecnie tytuł wykonawczy na kwotę 10 tys. zł.

Choć Radio Zet podało wczoraj, że nie ma żadnej egzekucji wobec Rokity, portal wpolityce.pl potwierdził u dziekana uczelni Ignatianum w Krakowie, gdzie wykłada polityk, że jego pensja jest zajęta przez komornika. Chodzi właśnie o 10 tys. zł.

Rulewski uważa, że Rokita, działając w komisji badającej zbrodnie MSW, naraził się pewnym środowiskom i stąd się wziął – jego zdaniem – absurdalnie surowy wyrok sądowy. – To wyrok na zamówienie – mówi z niezachwianą pewnością Rulewski. Senator ma też za złe krakowskiej PO, że w trudnym momencie jego życia wykluczyła Rokitę ze swoich szeregów za niepłacenie składek.

– To małostkowe, on przyczynił się do zwycięstwa PO – mówił „Rz" Rulewski.

Ale na przykład Paweł Piskorski, były działacz PO, uważa, że Rokita powinien jak mężczyzna zarobić na tę karę, a nie użalać się nad sobą i mówić o przestawieniu wajchy. – Przez lata miał usta pełne frazesów o podwyższonych standardach PO, to teraz powinien sam je spełniać – mówi twardo Piskorski.

Rokita od początku lat 90. odgrywał ważną rolę na scenie politycznej. W czasach walki Aleksandra Kwaśniewskiego o prezydenturę był pomysłodawcą akcji „Inicjatywa trzy czwarte". Chodziło o to, że trzy czwarte społeczeństwa nie popierało Kwaśniewskiego na prezydenta i Rokita apelował, by ci ludzie głosowali na jego konkurenta, czyli Lecha Wałęsę. Po powstaniu PO był jednym z najważniejszych polityków tej partii. Wyrósł na komisji badającej aferę Lwa Rywina. Był autorem hasła „Nicea albo śmierć" w czasie negocjacji naszego wejścia do UE oraz współautorem idei IV RP, czyli odnowy moralnej i politycznej państwa pod rządami koalicji PO–PiS. W 2005 roku prowadził kampanię pod hasłem „premier z Krakowa".

Odszedł z polityki, gdy jego żona związała się z kancelarią Lecha Kaczyńskiego.

Jak ujawniła „Rz" dwa tygodnie temu, do powrotu do polityki namawiał go Jarosław Gowin. Choć Rokita odmawiał, zdaniem naszych rozmówców w PO, Donald Tusk mógł się obawiać, że poprze on publicznie kandydaturę Gowina na szefa Platformy.

Były szef Urzędu Rady Ministrów i niedoszły premier z Krakowa ma poważne kłopoty finansowe – został skazany za zniesławienie Konrada Kornatowskiego i teraz komornik zajmuje mu pensję. – Zostałem skazany na wykluczenie społeczne, ktoś przestawił wajchę wobec Rokity, to nie przypadek, że zostałem wykluczony z PO i w tym samym czasie zaczął mnie ścigać komornik – mówił Jan Rokita w wywiadzie dla TVN 24, dodając, że jego pensja już jest zajmowana.

Pozostało 92% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"