– Wśród ministrów, którzy w ramach rekonstrukcji powinni pożegnać się z rządem, zabrakło mi nazwiska Donalda Tuska – komentuje dla „Rz" szef mazowieckiego SLD Włodzimierz Czarzasty. Podobne opinie można było usłyszeć wczoraj od wielu polityków opozycji. Często dodawali, że podczas konferencji premiera zabrakło uzasadnienia, dlaczego konkretnie te zmiany są konieczne.
W opinii opozycji nowy minister finansów będzie całkowicie oddany premierowi
– Nie dowiedzieliśmy się, co ta zmiana ma wnieść pod względem programowym. Co innego, gdyby premier powiedział, że w związku z napływem środków unijnych mamy np. plan zwiększenia PKB o 7 proc., a do realizacji tego planu potrzebujemy nowych ludzi. Takiego wyjaśnienia jednak zabrakło – komentuje Czarzasty.
Wśród pozytywnych zmian w rządzie politycy opozycji najczęściej wymieniają awans Elżbiety Bieńkowskiej na wicepremiera i powierzenie jej kompetencji w dziedzinie transportu. – Po pierwsze, to kobieta, po drugie, jako minister rozwoju regionalnego dała się poznać z dobrej strony – mówi Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu.
Poseł PiS prof. Krzysztof Szczerski uważa jednak, że powierzenie jej polityki transportowej może być złym pomysłem. – Połączenie transportu z polityką regionalną może prowadzić do całkowitego podporządkowania Polski europejskiej sieci infrastrukturalnej. A niekoniecznie musi to mieć dobre konsekwencje – zauważa.