W rozmowie z Markiem Kacprzakiem prof. Gliński przyznał, że to nie jest próba unieważnienia wyborów, a korzystanie z normalnego prawa jakie w demokracji przysługuje wszystkim obywatelom. "Mamy doświadczenia o ewidentnych fałszerstwach i to na wielką skalę w Polsce, ale prokuratura się tym nie zajmowała. I to jest oczywiście błąd Polskiej demokracji. Chodzi o nieważne głosy na granicach obwodów wyborczych, w tym przypadku chodziło o tysiące głosów, które były unieważnione, a unieważnić głosy w niektórych regionach jest bardzo prosto, wystarczy dostawić drugi krzyżyk i to najprawdopodobnie masowo się w Polsce działo" - powiedział prof. Gliński.
"Z ostatnich naszych spotkań z wyborcami na każdym spotkaniu były pytania dotyczące tego czy w Poslce wybory są uczciwe. Dlatego PiS zorganizował zespół partyjny, który przygotował monitorowanie wyborów, co jest normlaną procedurą w demokracji. Bardzo wazną cechą jest wzjaemne kontrolowanie się, w tym przypadku państwa przez obywateli. - dodał.
Zdaniem prof. Piotra Glińskiego dobrym rozwiązaniem przy następnych wyborach byłoby zamieszczenie kamer w komisjach wyborczych. "Wtedy nie byłoby tych nadużyć, które na pewno w Polsce są - dodał.