- Dziś trudno mi powiedzieć, kto będzie (w nowym ugrupowaniu). Przede mną poważne rozmowy - mówił Napieralski, pytany o swoje dalsze polityczne plany. Były lider SLD dodał, że "w pierwszym szeregu powinni pojawić się ludzie młodzi".
Polityk zapewnił też, że nie odchodzi z Sojuszu przez personalny spór z Leszkiem Millerem. - To był spór bardziej programowy - podkreślił zarzucając władzom SLD, że te nie wyciągają wniosków z "porażek i błędnych decyzji". - Wszystko, co przewidziałem, spełniło się, to jest gorzka satysfakcja - dodał nawiązując do swoich krytycznych wypowiedzi, na temat polityki prowadzonej przez Sojusz, za które został zawieszony w prawach członka tej partii.
- Polki i Polacy chcą czegoś zupełnie innego. SLD nie odpowiedziało na to - podsumował Napieralski.
22 czerwca sąd partyjny SLD drugiej instancji złagodził marcową decyzję w sprawie Napieralskiego - ukarał go upomnieniem i zezwolił na pełnienie przez niego funkcji w partii. Napieralski został wcześniej zawieszony na trzy lata w prawach członka SLD za krytykowanie władz partii i nawoływanie do rozwiązania Sojuszu i powołanie nowej formacji lewicowej.
Kilka dni temu były rzecznik Ruchu Palikota Andrzej Rozenek poinformował, że 29 czerwca rozpocznie działalność nowe ugrupowanie w skład którego ma wejść m.in. Napieralski.