W poniedziałek 18 sierpnia w Białym Domu myślano o jednym: jak uratować Ukrainę przed rosyjską inwazją. Po to za ocean wybrali się na spotkania z Donaldem Trumpem czołowi przywódcy europejscy. Ale Emmanuel Macron miał do załatwienia w Ameryce jeszcze jedną, kluczową sprawę.
– Chodzi o mój honor! Bo to są kompletne bzdury – oświadczył prezydent w obszernym wywiadzie udzielonym w amerykańskiej stolicy tygodnikowi „Paris Match”. – To przyjęło takie rozmiary, że musieliśmy zareagować. Dla szacunku wobec prawdy. Mowa o stanie cywilnym pierwszej damy Francji, małżonki, matki, babci. Wolność słowa nie polega na przeciwstawianiu się prawdzie – powiedział Emmanuel Macron.
Czytaj więcej
Prezydent szukał w czwartek premiera, który miałby szansę przetrwać choćby parę miesięcy u władzy...
Niedługo po zdobyciu przez prezydenta Pałacu Elizejskiego w 2017 roku zaczęły pojawiać się we Francji konspiracyjne teorie, zgodnie z którymi starsza o 24 lata żona francuskiego przywódcy jest tak naprawdę mężczyzną i nazywa się Jean Michel Trogneux. Padały także oskarżenia o pedofilię (w rzeczywistości Macron związał się ze swoją ówczesną nauczycielką mając 15 lat, co jest nad Sekwaną wiekiem dojrzałości seksualnej). Oraz o kazirodztwo, bo para miałaby być spokrewniona.
Candace Owens: Amerykanie nie lądowali na księżycu, a w Auschwitz nie przeprowadzono eksperymentów medycznych
Ataki były jednak początkowo ograniczone do grupek związanych ze środowiskami skrajnej prawicy promującymi teorie spiskowe. Ale po czterech latach sprawa nabrała zupełnie innego wymiaru, w szczególności za sprawą związanych z Donaldem Trumpem celebrytów medialnych, jak Tucker Carlson czy Joe Rogan.