Na niespełna miesiąc przed wyborami można już powiedzieć, że rząd nie zrealizuje kilku kluczowych zapowiedzi. Na pewno nie zostanie uchwalone nowe prawo o działalności gospodarczej – konstytucja dla prowadzących biznes.
Zapowiedź jego przyjęcia znalazła się rok temu w exposé premier Ewy Kopacz. Założenia do projektu rząd przyjął 12 maja 2015 r. Resort gospodarki obiecywał w komunikacie: „jak największa liczba spraw powinna być rozstrzygana przez organ I instancji, co zaoszczędzi czas i zmniejszy koszty. Służy temu m.in. propozycja mediacji, informowanie o niespełnionych przez wnioskodawcę przesłankach czy zaproponowane zasady przyjaznej interpretacji przepisów i domniemania uczciwości przedsiębiorcy".
Ustawa trafiła do Sejmu na początku sierpnia i wedle oficjalnego wykazu prac od 11 września tkwi w Komisji Gospodarki. Ponieważ do wyborów Sejm zbierze się jeszcze tylko raz, projekt wraz z końcem kadencji trafi do kosza.
Powodem były, jak się dowiaduje „Rzeczpospolita", tarcia w koalicji. – Platformie nie zależało na tym, żeby te przepisy weszły w życie – zarzuca swym partnerom koalicyjnym wysokiej rangi polityk PSL. – Obawiali się, że za ojca sukcesu zostanie uznany Janusz Piechociński jako minister gospodarki. Sądzili, że w takiej sytuacji część wyborców prowadzących drobne biznesy poprze PSL.
Faktem jest, że PO nie wykazała się determinacją do uchwalenia tego projektu w kończącej się kadencji.
Drugim ważnym projektem, który trafi do kosza z powodu rozgrywek w koalicji, jest ustawa o pomocy frankowiczom, solennie obiecywana przez Ewę Kopacz od początku roku.