Zamiast konkretnego planu działania, premier skupił się na podkreślaniu wyższości obecnej władzy nad poprzednikami. Tusk nie nakreślił wizji państwa, którą mógłby przekonać wyborców – ani tych rozczarowanych, ani tych niezdecydowanych. Rząd liczył na łatwiejszą drugą połowę kadencji po zmianie w Pałacu Prezydenckim, tymczasem wygrana Karola Nawrockiego pokrzyżowała plany. – Cała strategia legła w gruzach. Rząd wraca do punktu wyjścia, ale już zmęczony, z wieloma niezrealizowanymi obietnicami – mówi Artur Bartkiewicz. Nowy prezydent zapowiada niechęć wobec rządu, a nawet ma ambicje jego obalenia.
Rzecznik rządu lekiem na całe zło?
Jedną z głównych zapowiedzi premiera było powołanie rzecznika rządu. – To coś, co łatwo zrobić. Ale rzecznik nie zreformuje sądownictwa ani nie przeforsuje ustawy o związkach partnerskich – zauważa gość. Komunikacyjny chaos w rządzie może się zmniejszy, ale fundamentalne problemy pozostają nierozwiązane.
Czytaj więcej
Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich premier Donald Tusk zapowiedział wystąpienie do Sejm...
– Donald Tusk mówi: „Rządzimy dobrze, może źle się komunikowaliśmy, teraz to poprawimy”. Jednak nie pokazał, jak rozwiąże spory w koalicji – dodaje Bartkiewicz. Rozbieżności światopoglądowe i programowe między Lewicą, Trzecią Drogą i KO mogą sparaliżować działania rządu w kluczowych sprawach.
Tematy takie jak mieszkalnictwo, media publiczne czy polityka gospodarcza budzą odmienne oczekiwania koalicjantów. – Każdy ma inny pomysł: kredyty 0%, budownictwo społeczne, dopłaty. Koalicja nie ma jednego kierunku – podkreśla Bartkiewicz. Spory te mogą eskalować przed kolejnymi wyborami.