Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna, poseł Nowej Lewicy, nie posiada poświadczenia bezpieczeństwa ABW. Otrzymuje się go po głębokiej weryfikacji przez służby – jego finansów, życia osobistego i nałogów w tzw. wirówce, której podlega nie tylko jego rodzina, ale także otoczenie. Certyfikat (do poziomu „ściśle tajne” wydawany jest zaledwie na pięć lat) gwarantuje, że osoba ta daje rękojmię zachowania tajemnicy.
Wiceminister Szejna w oświadczeniu, jakie opublikował na portalu X we wtorek, napisał, że odbył terapię odwykową i że „oświadczenie o terapii zostało zweryfikowane przez ABW”. Była to sugestia – jak ustaliła „Rzeczpospolita” – nieprawdziwa. Wcale nie został on pozytywnie zweryfikowany. Proces ten bowiem trwa. Jak to wyjaśnia sam Andrzej Szejna?