Łukasz Warzecha: Pan prezydent Andrzej Duda wali łomem

Można prowadzić otwarte i bardzo rzeczowe debaty o relacjach polsko-ukraińskich, w których pojawią się różne stanowiska, bez obawy, że ktoś zacznie pokrzykiwać o „wpisywaniu się w politykę Putina”.

Publikacja: 25.09.2024 05:48

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Foto: PAP/Leszek Szymański

Podczas forum w Krynicy spotkałem byłego wiceministra spraw zagranicznych pana Pawła Jabłońskiego. Pan Jabłoński dał się w przeszłości poznać jako jeden z najzagorzalszych łowców „ruskich onuc”. W ramach swojej internetowej aktywności starał się paraliżować wszelką dyskusję na temat polityki względem Ukrainy, sięgając po „argumentum ad Putinum”. Był moment, gdy niezwykle oburzyła go sugestia, że Polska mogłaby od Ukrainy oczekiwać jakiejś wzajemności za swoją pomoc. Nazwał to polityką transakcyjną i grzmiał w wywiadzie radiowym, że Polska takiej polityki nie prowadzi.  

Czytaj więcej

Warzecha: Warto nie ulegać emocjonalnym narracjom i zaufać nauce

Wady i zalety polityki transakcyjnej

W czasie forum siedział na widowni podczas dyskusji o tym, czy nasz kraj umocnił swoją pozycję wskutek wojny na Ukrainie. Dyskutanci (Daria Gosek-Popiołek, Marcin Przydacz i Krzysztof Bosak) traktowali politykę transakcyjną jako całkowicie normalne pojęcie i jeden z oczywistych sposobów działania państwa. Tym razem jednak były wiceminister milczał – nie protestował. Czyżby jakaś mądrość etapu?

Milczenie pana Jabłońskiego w dwójnasób wynagrodził nam jednak wkrótce potem pan prezydent Andrzej Duda, stwierdzając w rozmowie w Polsat News, że Władysław Kosiniak-Kamysz „wpisuje się w politykę Putina”, gdy zapowiada, że bez rozwiązania sprawy Wołynia Ukraina nie wejdzie do UE. O ile podobny ton argumentacji ze strony niższej rangi partyjnego aparatczyka może być jeszcze jakoś tam zrozumiały, o tyle korzystanie z prymitywnego „argumentum ad Putinum” przez głowę państwa, w dodatku w kontekście sprawy dotyczącej narodowej pamięci, ale także powinności polskiego państwa wobec własnych obywateli – jest naprawdę przygnębiające. To jak walenie łomem podczas turnieju szermierczego.

Czytaj więcej

Warzecha: PKW ma rację w sprawie PiS, ale...

Kto dostaje po głowie Putinem?

Z komentarza pana prezydenta wynika w dodatku, że przystąpienie Ukrainy do UE ma być traktowane jako dogmat polskiej polityki zagranicznej. To jakieś kompletne nieporozumienie. Abstrahując od tego, że akcesja Kijowa do Unii pozostaje raczej w sferze bardzo odległych planów, a może nawet fantasmagorii politycznych, jej skutki dla Polski nie są bynajmniej oczywiste. To właśnie obóz prezydencki próbował i nadal próbuje ten kurs narzucić bez żadnej poważnej dyskusji o bilansie strat i zysków z tego wynikających. Kto zaś śmie się nie zgadzać, ten dostaje po głowie Putinem.

Można oczywiście dyskutować, czy kwestie historyczne powinny decydować o naszym stanowisku w sprawie obecności Ukrainy w UE – i faktem jest, że przeciwnicy takiego podejścia mają również mocne argumenty. Jest jednak i wiele innych aspektów, w których między naszymi krajami istnieje konflikt interesów, którego wejście Ukrainy do UE by nie złagodziło, a wręcz przeciwnie – wzmocniło.

Jak na ironię, organizatorzy forum w Krynicy, którzy zaprosili na nie pana prezydenta, do kwestii ukraińskiej podeszli w całkiem odmienny sposób. Wreszcie się więc okazało, że można prowadzić otwarte i bardzo rzeczowe debaty o relacjach polsko-ukraińskich (sam miałem okazję wziąć w takiej udział jako panelista), w których pojawią się różne stanowiska, bez obawy, że ktoś zacznie pokrzykiwać o „wpisywaniu się w politykę Putina”. Cóż, może byłoby inaczej, gdyby na widowni podczas którejś z tych dyskusji zasiadł Andrzej Duda.

Autor jest publicystą „Do Rzeczy”

Podczas forum w Krynicy spotkałem byłego wiceministra spraw zagranicznych pana Pawła Jabłońskiego. Pan Jabłoński dał się w przeszłości poznać jako jeden z najzagorzalszych łowców „ruskich onuc”. W ramach swojej internetowej aktywności starał się paraliżować wszelką dyskusję na temat polityki względem Ukrainy, sięgając po „argumentum ad Putinum”. Był moment, gdy niezwykle oburzyła go sugestia, że Polska mogłaby od Ukrainy oczekiwać jakiejś wzajemności za swoją pomoc. Nazwał to polityką transakcyjną i grzmiał w wywiadzie radiowym, że Polska takiej polityki nie prowadzi.  

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Nie dostali się do polityki, trafili do państwowej spółki
Polityka
Jarosław Kaczyński chce nowej konstytucji. „Obecna zawiodła”
Polityka
Anna Górska: „Piwo z Mentzenem” to promowanie picia
Polityka
Sondaż: Bezpartyjny kandydat PiS na prezydenta? Jedno nazwisko wskazywane częściej niż inne