Od wielu miesięcy toczy się dyskusja o tym, jak prowadzić politykę mieszkaniową. Swoje pomysły ma Lewica – dotyczą głównie budowy tanich mieszkań na wynajem – i inne partie tworzące koalicję. Jednym z nich jest system dopłat do kredytów zwany „Kredytem na start” lub „Kredytem 0 proc.”. Projekt przygotowuje Ministerstwo Rozwoju z Krzysztofem Paszykiem (PSL) na czele. To właśnie na tych liniach było przed powodzią najwięcej spięć.
Co o tym rozwiązaniu sądzą Polacy? W najnowszym badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” zadaliśmy pytanie: „Jak ocenia pan/pani dyskutowany w koalicji rządzącej pomysł kredytu 0 proc. (tzw. kredyt na start), który po spełnieniu określonych warunków mogłyby otrzymać osoby planujące zakup mieszkania?”. Sondaż przeprowadzono w dniach 13–14 września tego roku, jeszcze zanim powódź stała się głównym tematem w mediach (próba 1068, metoda CATI).
Jakie są wyniki? W odpowiedzi na to pytanie pytanie „zdecydowanie dobrze” pomysł ocenia 12,3 proc., „raczej dobrze” 33,2 proc. Z drugiej strony 18,3 proc. „raczej źle” ocenia tę propozycję, a „zdecydowanie źle” – 18,4 proc. Zwraca uwagę, że nawet wobec tak szeroko dyskutowanej kwestii aż 17,8 proc. wyborców nie ma w tej sprawie zdania. Łącznie 45,5 proc. ankietowanych ma dobre zdanie o pomyśle, przeciwne – 36,7 proc.
„Kredyt 0 proc.” a podziały partyjne
Ciekawe informacje można uzyskać, gdy spojrzy się na to, jak przebiegają podziały polityczne wobec tej propozycji (poza Lewicą sprzeciwia się jej Polska 2050). Nie ma pełnej spójności, jeśli chodzi o koalicję rządzącą. 57 proc. głosujących na partie obecnej koalicji ma o nim dobre zdanie, złe – 31 proc.
Czytaj więcej
Sensowniejsze wydaje się promowanie budownictwa społecznego, dostępnego dla niezamożnych osób wynajmujących, bez zdolności kredytowej. Jest się o co bić, bo w budżecie przeznaczono na ten cel 4,3 mld zł, czyli o 50 proc. więcej niż w zeszłym roku.