Łukaszenko porzuci Putina? Białoruski dyktator podpadł propagandystom Kremla

Najpierw wycofał wojska znad granicy z Ukrainą, a teraz znosi wizy dla państw Europy. Propagandyści rosyjscy oskarżają białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę o zdradę.

Publikacja: 19.07.2024 04:30

Łukaszenko porzuci Putina? Białoruski dyktator podpadł propagandystom Kremla

Foto: AFP

W środę władze białoruskie zniosły wizy dla 35 państw Europy. Reżim czeka na turystów m.in. z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji. Wcześniej wizy zniesiono dla Polaków i mieszkańców państw bałtyckich. Jedyne zastrzeżenie – nie można wjechać z terytorium Białorusi do Rosji, z którą państwo Łukaszenki nie ma granicy. Jednak to nie z tego powodu białoruski dyktator znalazł się na celowniku rosyjskich propagandystów.

Czytaj więcej

Aleksander Łukaszenko chce rozmów z Polską. Dyktator łagodzi narrację

Poszło o decyzję Łukaszenki sprzed kilku dni. Udał się wówczas na granicę z Ukrainą i niespodziewanie ogłosił, że stacjonujące tam białoruskie wojsko wraca do koszar. – Nie mamy już żadnych komplikacji z Ukraińcami i liczę na to, że już ich nie będzie – mówił w rządowych mediach. Szczegółów nie zdradzał. Stwierdził jedynie, że po wykonaniu „pewnej pracy” Ukraińcy jakoby „wycofali swoje siły” z granicy z Białorusią. Władze w Kijowie nie potwierdzały, ale i nie zaprzeczały tym informacjom.

Czy Aleksander Łukaszenko zdradzi Władimira Putina? 

Jeden z prorządowych rosyjskich kanałów w Telegramie „Miest dobroj woli” przypomniał Łukaszence o niespłaconych kredytach, które otrzymywała Białoruś w ostatnich latach od Kremla. „Nasi sąsiedzi, którzy uważają się za naszych przyjaciół, nie chcą wchodzić do wojny […]. Armia białoruska nie chce walczyć. Zabijajcie się, a my popatrzymy z daleka” – narzekają rosyjscy propagandyści.

Jeszcze dalej poszedł rosyjski kanał „Alex Parker Returns”, który wcześniej należał do zarządzanej przez Jewgienija Prigożyna Grupy Wagnera. „Jesteście narodem zdrajców i pasożytów, sztucznie wymyślonym przez komunistów. Co więcej, prawie powoła republiki (Białorusi – red.) to historyczne ziemie Rosji” – czytamy w komunikacie. Z kolei związany z Kremlem rosyjski politolog Siergiej Markow, który dotychczas był gorącym zwolennikiem Łukaszenki, zarzucił mu, że wycofując białoruskie wojsko, pozwolił Ukraińcom uwolnić część sił, które Kijów mógł przerzucić do Donbasu.

Czytaj więcej

Cichanouska: Jest ryzyko, że Zachód może porzucić Białoruś

W spór z Rosjanami weszli propagandyści Łukaszenki. Na Telegramie związany z białoruskim MSW kanał „Biełoruski siłowik” przypomniał, że Białoruś od początku wojny „aktywnie pomagała” Rosji i przez to „cierpi z powodu sankcji”. „Wybaczcie, a może warto przypomnieć o tym, że w Rosji tylko leniwy nie próbuje zarobić na wojnie, armii i tych chłopakach, którzy codziennie ryzykują życie na froncie” – uderza w Rosjan związane z reżimem medium.

Tajna komunikacja Kijowa z Mińskiem

– Kontakt pomiędzy Kijowem a Mińskiem nadal jest, to bardzo zamknięta, tajna komunikacja. Nie znamy szczegółów, ale myślę, że strona ukraińska na palcach wytłumaczyła Łukaszence, czym agresja z jego strony może się zakończyć nie tyle dla Białorusi, ile dla niego osobiście. Mińsk leży znacznie bliżej granic Ukrainy niż Moskwa. Postanowił nie ryzykować. Nie wykluczono, że jakieś sygnały do Mińska wysłał też Zachód. Łukaszenko zawsze lawirował – mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, czołowy ukraiński politolog.

Łukaszenko doskonale rozumie, że wkroczenie do wojny dla niego jest bardzo ryzykowne i skutki będą znacznie bardziej bolesne niż dla Rosji. Przede wszystkim dlatego, że Białoruś jest niewielkim krajem i uderzenia z ukraińskiej strony będą bardzo dotkliwe dla tamtejszej infrastruktury

Wołodymyr Fesenko, czołowy ukraiński politolog

 – Łukaszenko doskonale rozumie, że wkroczenie do wojny jest dla niego bardzo ryzykowne i skutki będą znacznie bardziej bolesne niż dla Rosji. Przede wszystkim dlatego, że Białoruś jest niewielkim krajem i uderzenia z ukraińskiej strony będą bardzo dotkliwe dla tamtejszej infrastruktury. Znacznie łatwiej byłoby też przedrzeć się na terytorium Białorusi niż na terytorium Rosji. A w Ukrainie jest też białoruski pułk Kalinowskiego – dodaje.

Czytaj więcej

Leksykon zamordysty

Znany białoruski politolog Arciom Szrajbman również nie wyklucza, że Łukaszenko może prowadzić rozmowy z Kijowem bez konsultacji z Moskwą. – Zarówno Łukaszenko, jak i szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kiryło Budanow potwierdzali, że wywiady wojskowe obu krajów komunikują się ze sobą. Budanow w Rosji został uznany za terrorystę i jest na celowniku służb Kremla. Nie sądzę, by Moskwa popierała takie kontakty Łukaszenki. Dopuszczam więc, że Mińsk i Kijów mają własną gorącą linię – mówi „Rzeczpospolitej” Szrajbman.

Polityka
Europejczycy za nowym otwarciem brytyjsko-unijnym. Pod wpływem Trumpa i Putina
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Prezydent Korei Płd. przerywa milczenie. Tłumaczy, dlaczego wprowadził stan wojenny
Polityka
Dyrektor FBI rezygnuje. Donald Trump nie kryje radości
Polityka
Biden zatwierdził memorandum bezpieczeństwa dla administracji Trumpa. Chodzi o Rosję i konkurentów USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Podcast „Rzecz w tym”: Czy przekręt z wyborami w Rumunii da się powtórzyć w Polsce?