Reklama

Barbara Nowak o PiS i wyborze władz województwa małopolskiego: Szantaż, intrygi, zdrada

To, co obserwowaliśmy przez ostatnie tygodnie, to skandaliczne zachowanie kilku radnych PiS, miało to tylko jeden cel: obronę własnych stanowisk - powiedziała w rozmowie z Interią radna PiS Barbara Nowak, odnosząc się do wyborów władz województwa małopolskiego.

Publikacja: 11.07.2024 10:19

Była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak podczas III Sesji Sejmiku Województwa Małopolskiego VI

Była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak podczas III Sesji Sejmiku Województwa Małopolskiego VII kadencji w budynku Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie. Radni wybierali marszałka województwa.

Foto: PAP/Art Service

adm

Na początku lipca była kuratorka oświaty województwa małopolskiego, Barbara Nowak, która w ostatnich wyborach samorządowych zdobyła mandat radnej, zadeklarowała, że zrezygnuje z niego po wyborach marszałka województwa. Radni sejmiku małopolskiego po prawie trzech miesiącach prób zdołali wybrać marszałka województwa — zaledwie na 5 dni przed ostatecznym terminem. Gdyby nie obsadzili tego stanowiska do 9 lipca — konieczne byłyby przedterminowe wybory.

Wybór marszałka stał się możliwy po tym, jak po forsowaniu na to stanowisko Łukasza Kmity, prezes PiS Jarosław Kaczyński zrobił krok w tył i możliwa była zmiana kandydata. Łukasz Kmita przegrał pięć głosowań - jego kandydaturę odrzucała część posłów PiS, nazywanych „frakcją Beaty Szydło”, którzy w konsekwencji swego uporu zostali nawet zawieszeni w prawach członków PiS. 

Choć w proteście była małopolska kurator oświaty i radna PiS Barbara Nowak zadeklarowała, że zrzeka się mandatu, to ostatecznie jednak postanowiła pozostać radną. W rozmowie z Interią zdradziła, co wpłynęło na jej decyzję oraz jak ocenia ostatnie wydarzenia w Małopolsce. 

Czytaj więcej

Barbara Nowak rezygnuje z mandatu radnej w sejmiku małopolskim. "Zdrada"

Barbara Nowak: Radni PiS, których nazwałam „zdrajcami”? Nie wyobrażam sobie współpracy

- To prawda, że chciałam zrzec się mandatu i prawdą są słowa, które wypowiedziałam, dotyczące zdrady i tego, że źle mi z tym, że zdrajcy nie zostali ukarani, lecz nagrodzeni. Nadal tak uważam. Jednak to wszystko, co stało się później sprawiło, że zmieniłam zdanie w kwestii zrzeczenia się mandatu i uznałam, że więcej dobrego zrobię, zostając w sejmiku niż rezygnując - powiedziała Barbara Nowak. - Dostawałam telefony, słowa wsparcia, płynące głównie od wyborców, ale też ludzi z całej Polski. Moi wyborcy wskazywali, że nie po to na mnie głosowali, żebym odchodziła, nie spełniając swoich zobowiązań z kampanii. Byłam naprawdę poruszona pismami od stowarzyszeń patriotycznych i katolickich, od ludzi, których cenię, a którzy przekonywali mnie, że "nieobecni nie mają racji. To mnie bardzo ustawiło do pionu i uznałam, że nie mogę ich zawieść - dodała.

Reklama
Reklama

Nowak zapytana została, jak wyobraża sobie współpracę z radnymi PiS, których nazwała „zdrajcami”. - Nie wyobrażam sobie, bo to jest mało możliwe, więc po prostu każdy z nas będzie robił swoje. Wróciłam także po to, by monitorować to, co się dzieje w sejmiku i patrzeć na to, jak działa ten nowy-stary zarząd, by pilnować spraw ważnych dla Małopolski i interesów mieszkańców i informować opinię publiczną o tym, co się dzieje.Brzmi jakby chciała pani patrzeć swoim kolegom na ręce - powiedziała. - Skład zarządu pozostał praktycznie niezmieniony w stosunku do poprzedniego, wymieniono jedną osobę plus to, że marszałek z wicemarszałkiem zamienili się miejscami. Dla mnie to dowód na to, że to, co obserwowaliśmy przez ostatnie tygodnie, to skandaliczne zachowanie kilku radnych PiS, miało tylko jeden cel: obronę własnych stanowisk. Na dodatek sposób, w jaki to zrobiono jest dla mnie nie do przyjęcia. Był szantaż, zdrada, próby przechodzenia na drugą stronę, kłamstwa, intrygi i jawne działania na szkodę własnej partii - dodała. - Jeśli na klubie rozmawiamy w gronie radnych PiS i wszyscy deklarują głosowanie wedle rekomendacji partii, mówią o jedności, a potem wychodzimy i wynik jest jaki jest i po raz któryś Łukasz Kmita nie zostaje marszałkiem, to dla mnie jest to skandaliczne i niedopuszczalne. To nie już nie tylko kwestia lojalności, ale i odwagi, której ci ludzie nie mieli. Wszystko robili po kryjomu jak tchórze, co jest dyskwalifikujące - zaznaczyła. 

Zdaniem Nowak „dla takich osób nie powinno być miejsca ani w klubie PiS ani w partii”. - Już po wyborze zarządu dowiedzieliśmy się, że dwie osoby z klubu PiS oddały legitymacje partyjne (radni Piotr Ćwik i Józef Gawron - przyp red.). Zawsze uważałam, że jeśli ktoś startował w wyborach jako członek PiS, z listy PiS, deklarując realizację programu tej partii, to w momencie, gdy zmienia zdanie, powinien zrzec się mandatu - stwierdziła. 

Czytaj więcej

Marszałek Małopolski wybrany za szóstym razem. Gliński przekonuje, że „Kaczyński ograł Tuska”

Nowak: Sytuacja w Małopolsce? Ucierpiał autorytet całej partii

- Łukasz Kmita byłby wybieralny, gdyby zagłosował za nim cały klub PiS, który miał większość i który był do tego zobowiązany. Podobnie fałszywą narracją jest powtarzanie, że Łukasz Kmita był kandydatem przywiezionym z Warszawy. Przypomnę, że jak pięć lat temu marszałkiem zostawał Witold Kozłowski, to nie był nawet radnym i też został na to stanowisko wskazany przez komitet polityczny PiS w Warszawie — powiedziała w rozmowie z Interią Barbara Nowak. - Wtedy to było w porządku, dziś już nagle nie jest. Klasyczna moralność Kalego. - Powtarzam, istotą sporu od samego początku nie był Łukasz Kmita, lecz to, że ci, którzy rządzili w poprzednim rozdaniu, chcieli rządzić nadal i nie godzili się na wpuszczenie nikogo nowego — dodała. 

Radna zapytana została także o to, czy to, co się wydarzyło w Małopolsce podważa autorytet kierownictwa PiS i samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego. - Myślę, że ucierpiał autorytet całej partii, bo niepotrzebnie zafundowaliśmy naszym wyborcom cały ten polityczny spektakl z wyborem marszałka. Uważam, że nie wolno tej sytuacji tak zostawić i pewne rzeczy powinny być do końca rozliczone, pokazane i napiętnowane - stwierdziła. - Żałuję, że tak się nie stało od razu i osoby, które naraziły partię na szwank nie poniosły najmniejszych konsekwencji, a część z nich piastuje dziś ważne funkcje w zarządzie - podkreśliła. 

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama