Paraliż kraju: taki scenariusz wydaje się dziś najprawdopodobniejszy po wyborach parlamentarnych 30 czerwca i 7 lipca. Sondaż instytutu Harris podaje, że żadna z wielkich formacji politycznych nie uzyska w ich wyniku 289 mandatów, jakie zapewniają większość w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym.
Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe miałoby dostać od 235 do 265 deputowanych, nowy sojusz lewicy występujący pod nazwą Front Ludowy od 115 do 145 posłów, a liberałowie związani z prezydentem od 125 do 155 szabel. Swoich przedstawicieli (od 40 do 55) mieliby też mieć Republikanie – spadkobiercy gaullistowskich konserwatystów.