Łukasz Warzecha: Ubezpieczanie śmiertelnie chorego

Polski nie stać dzisiaj na udzielanie komukolwiek dwustronnych gwarancji bezpieczeństwa. Nawet Ukrainie.

Publikacja: 29.05.2024 04:30

Łukasz Warzecha: Ubezpieczanie śmiertelnie chorego

Foto: president.gov

„Solidny, mocny fundament długoterminowego partnerstwa w dziedzinie bezpieczeństwa” – w taki sposób przewodniczący ukraińskiej Rady Najwyższej Rusłan Stefanczuk opisuje układ o wzajemnych polsko-ukraińskich gwarancjach bezpieczeństwa, nad którym prace rozpoczęła wizyta w Kijowie pani marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Sprawa przeszła niemal niezauważona, tymczasem takie porozumienie obu państw byłoby z punktu widzenia zasad prowadzenia polityki międzynarodowej kuriozalne.

Polska i Ukraina nie są tak samo zagrożone

Jeśli dwa kraje udzielają sobie wzajemnych gwarancji bezpieczeństwa – a podkreślić tu należy słowo „wzajemny” – to w sytuacji tych państw powinna występować jakaś równowaga względem oczekiwanego zagrożenia. Taki warunek spełniał układ sojuszniczy zawarty przez II RP z Francją w latach 20., a w części wojskowej odświeżony w roku 1939. Układ okazał się ostatecznie porażką, ale z innych powodów. Geopolitycznie natomiast miał sens: potencjalnie zarówno Polska, jak i Francja mogły się stać obiektem niemieckiego ataku, jako że ewentualny agresor leżał pomiędzy tymi państwami i w przeszłości je już atakował.

Jednak taki układ geograficzny nie jest warunkiem niezbędnym. Jeśli jedna ze stron jest zagrożona bezpośrednio, a druga co prawda niebezpośrednio, ale w szerszym planie geopolitycznym atak potencjalnego agresora na pierwszy kraj naruszałby jej szeroko pojęte interesy – układ także ma sens.

Układ mogłaby uzasadniać tylko jedna sytuacja: gdyby Ukrainie dopiero groził rosyjski atak ze wschodu, a Polsce w identycznym stopniu – od strony Białorusi

W przypadku Polski i Ukrainy sprawy mają się inaczej. Układ mogłaby uzasadniać tylko jedna sytuacja: gdyby Ukrainie dopiero groził rosyjski atak ze wschodu, a Polsce w identycznym stopniu – od strony Białorusi. Tak jednak nie jest. Ukraina jest państwem pogrążonym w konflikcie od dziesięciu lat, a teza, że Rosja szykuje się do zaatakowania Polski czy szerzej – NATO – jest w najwyższym stopniu dyskusyjna. To oznacza, że pomiędzy stronami układu istnieje olbrzymia dysproporcja zagrożenia, a więc i korzyści, jakich może dostarczyć układ. Ukraina jest jedynym beneficjentem, my zaś możemy tylko stracić.

Polski nie stać na gwarancje bezpieczeństwa

Tu trzeba zapytać: czy bez takiego zobowiązania Ukraina nie zrobiłaby czegoś korzystnego z naszego punktu widzenia, co zrobi, zawarłszy traktat? Czy na przykład poniechałaby obrony własnego terytorium? Albo wstrzymała działania wobec Rosji, gdyby ta jakimś cudem jednak zaatakowała Polskę? Trudno to sobie wyobrazić.

Czytaj więcej

Putin grozi Kijowowi: Jeśli polskie wojsko wejdzie na Ukrainę, już jej nie opuści

Ukraina już walczy, a więc negocjowanie w tym momencie układu o wzajemnych gwarancjach bezpieczeństwa przypomina zawieranie umowy ubezpieczenia na życie z chorym na zaawansowanego raka. Nie zrobiłaby tego żadna racjonalna firma ubezpieczeniowa. Co więcej, Polski – z naszym przetrzebionym stanem zasobów sprzętu – zwyczajnie nie stać dzisiaj na udzielenie komukolwiek dwustronnych gwarancji bezpieczeństwa.

Wszystko to powinno być jasne dla rządzących – i naprawdę trudno zakładać, że nie jest. W takim razie powstaje pytanie o przyczynę podjęcia negocjacji z Kijowem w tej sprawie, a jedyną, jak się zdaje, możliwą odpowiedzią jest, że nie realizujemy tu własnego interesu, ale rolę, którą powierzył nam ktoś inny.

„Solidny, mocny fundament długoterminowego partnerstwa w dziedzinie bezpieczeństwa” – w taki sposób przewodniczący ukraińskiej Rady Najwyższej Rusłan Stefanczuk opisuje układ o wzajemnych polsko-ukraińskich gwarancjach bezpieczeństwa, nad którym prace rozpoczęła wizyta w Kijowie pani marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Sprawa przeszła niemal niezauważona, tymczasem takie porozumienie obu państw byłoby z punktu widzenia zasad prowadzenia polityki międzynarodowej kuriozalne.

Polska i Ukraina nie są tak samo zagrożone

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść