Marcin Romanowski o nagraniach ws. Funduszu Sprawiedliwości: Burza w szklance wody, prowokacja

Były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, którego rozmowy w sprawie Funduszu Sprawiedliwości zostały ujawnione przez Onet i TVP Info, stwierdził, że „mamy tutaj do czynienia z prowokacją” dotyczącą „szczątkowych nagrań, o których autentyczności trudno przesądzać”.

Aktualizacja: 24.05.2024 22:38 Publikacja: 24.05.2024 21:14

Były wiceminister w resorcie sprawiedliwości Marcin Romanowski i były szef tego ministerstwa Zbignie

Były wiceminister w resorcie sprawiedliwości Marcin Romanowski i były szef tego ministerstwa Zbigniew Ziobro.

Foto: PAP/Wojtek Jargiło

Tomasz Mraz, były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości, na posiedzeniu zespołu do spraw rozliczeń PiS przekonywał w środę, że to lider Suwerennej Polski, minister sprawiedliwości w rządzie Mateusza Morawieckiego Zbigniew Ziobro osobiście miał zlecać organizowanie konkursów na środki z Funduszu Sprawiedliwości w taki sposób, by wygrywały je wybrane podmioty. Organizacjom, które miały uzyskiwać środki z Funduszu pomagano też - jak twierdzi Mraz - pisać wnioski.

Onet ujawnił, że Mraz nagrał ok. 50 godzin rozmów w Ministerstwie Sprawiedliwości, a nagrania przekazał prokuraturze. Fragmenty nagrań, oprócz Onet, publikowała telewizja TVP Info.

Czytaj więcej

Kolejne nagranie w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. "Nawet już teraz dosypmy im"

Marcin Romanowski, które rozmowy zostały nagrane i opublikowane, pytany w czwartek w TV Trwam czy może potwierdzić autentyczność nagrań odparł, że „trudno je potwierdzić, jeżeli mamy do czynienia z wrzutkami medialnymi”. — Na pewno są to jakieś nagrania, fragmenty tych nagrań wyrwane z kontekstu — zapewnił. Jednocześnie, jego zdaniem, nagrania nie wskazują, że konkursy w Funduszu Sprawiedliwości były ustawiane. — Jest przecież czymś normalnym, że różne organizacje przychodzą z różnymi pomysłami i nie jest żadnym przestępstwem rozmawianie o tym z nimi — mówił.

Afera z Funduszem Sprawiedliwości. Marcin Romanowski: Wyreżyserowana akcja polityczno-medialna

— To są normalne rzeczy, w żaden sposób nie przesądzające danej rekomendacji. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że to ostatecznie zgodnie z prawem, z rozporządzeniem — ja powtarzam to wielokrotnie w tych dniach — to dysponent ostatecznie decydował (...). Natomiast rozporządzenie, które dawało bardzo szerokie pole uznania dysponentowi Funduszu Sprawiedliwości, mówiło, że może nie zaakceptować na przykład rekomendacji komisji i np. wykreślić daną organizację, zmniejszyć albo zwiększyć budżet, a wręcz unieważnić cały konkurs, jeżeli właśnie te oferty, które wygrały, nie spełniałyby celów, które stawiał przed sobą dysponent, który właśnie ten konkurs ogłaszał. W tym kontekście znowu mamy do czynienia po prostu z burzą w szklance wody i w mojej ocenie to też potwierdza, że mamy tutaj do czynienia z prowokacją i z prowokatorem, bo nie waham się użyć tego słowa — przekonywał widzów telewizji ojca Rydzyka.

Według Romanowskiego przewodniczący zespołu ds. rozliczeń PiS Roman Giertych „ma motywy osobistej zemsty w stosunku do ministra Zbigniewa Ziobry”. W opinii byłego wiceministra „mamy do czynienia tutaj z bardzo starannie wyreżyserowaną akcją polityczno-medialną”. —  Sam fakt, że w ogóle tego typu nagrania w różnych miejscach się pokazują w sposób zsynchronizowany, wyłącznie to potwierdza — kontynuował, podkreślając, że „to są materiały ze śledztwa, więc ich ujawnianie jest przestępstwem”. — Mamy do czynienia z ustawką, która przez właśnie takie wrzutki ma na celu wytworzyć wrażenie, że działo się tu coś nielegalnego. Ale absolutnie na tej podstawie czegoś takiego nie można stwierdzić. Z tych nagrań coś takiego nie wynika, bo też nie może wynikać — zapewniał.

Marcin Romanowski: Nagrania? O ich autentyczności trudno przesądzać

— Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że nigdy żadnych poleceń czy jakichś innych działań, które byłyby sprzeczne z prawem, nie wydawałem. Chociażby właśnie dlatego mogę to spokojnie powiedzieć, bo prawo, które obowiązuje nadal zresztą i obowiązywało w tym czasie, dawało dysponentowi Funduszu szerokie pole uznania. Najwyższa Izba Kontroli nawet z tego powodu wniosek do Trybunału Konstytucyjnego skierowała, podważając i krytykując te rozwiązania. Ale one obowiązywały, to było prawo, które było i jest nadal, i które nie tylko miałem prawo stosować, ale wręcz miałem obowiązek stosować. Czyli jeżeli uznałbym, zgodnie z celami Funduszu, z celami ministerstwa, że dana organizacja nie powinna dostać dotacji, to powinienem ją skreślić i miałem do tego prawo. Więc mówienie, że w takim otoczeniu normatywnym — jeśli można tak powiedzieć — były ustawiane jakieś konkursy, absolutnie jest pozbawione jakiegokolwiek sensu, A na pewno nie wynika to z tych szczątkowych nagrań, o których autentyczności trudno przesądzać w medialnych doniesieniach — mówił gość TV Trwam.

Czytaj więcej

Sprawa Funduszu Sprawiedliwości mocno uderza w Suwerenną Polskę, Tusk przecina spekulacje prezydenckie

— Na tych nagraniach nie będzie nic, co obciążałoby kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości, bo być nie może — powtórzył po chwili polityk Suwerennej Polski. — Oczywiście, jak w każdej instytucji zdarzały się nieprawidłowości, ale właśnie na tym polegało nasze zadanie, żeby je wykrywać. I rzeczywiście. Przecież wielokrotnie było tak, że pojawiały się informacje, że dana organizacja wydaje środki w sposób niekwalifikowalny. Wówczas zwracała te środki, a w sytuacjach bardziej rażących naruszeń nawet dochodziło do rozwiązywania umów. I chociażby umowa została rozwiązana właśnie z tego powodu z fundacją Ex Bono w jednym z dwóch ośrodków, które prowadziła, więc, przy okazji, zarzucanie nam, że to była organizacja z nami powiązana, a jednocześnie to my właśnie wypowiedzieliśmy umowę, jest unoszeniem się w oparach absurdu, bo tak absurdalne są właśnie te wszystkie zarzuty — stwierdził były wiceszef resortu sprawiedliwości Marcin Romanowski. 

Tomasz Mraz, były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości, na posiedzeniu zespołu do spraw rozliczeń PiS przekonywał w środę, że to lider Suwerennej Polski, minister sprawiedliwości w rządzie Mateusza Morawieckiego Zbigniew Ziobro osobiście miał zlecać organizowanie konkursów na środki z Funduszu Sprawiedliwości w taki sposób, by wygrywały je wybrane podmioty. Organizacjom, które miały uzyskiwać środki z Funduszu pomagano też - jak twierdzi Mraz - pisać wnioski.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: Oceniono sejmowe komisje śledcze. Co Polacy sądzą o zapowiadanym rozliczeniu rządu PiS?
Polityka
Marcin Duma: Wyborcy wybrali oryginał, a nie kopię
Polityka
Sondaż: Szef MON do dymisji? Polacy odpowiadają
Polityka
Marcin Mastalerek: Na prawicy nie ma osób, które mają taki talent wiązania ludzi ze sobą, jaki ma Andrzej Duda
Materiał Promocyjny
Jaki jest proces tworzenia banku cyfrowego i jakie czynniki są kluczowe dla jego sukcesu?
Polityka
Prof. Jarosław Flis: Mateusz Morawiecki kandydatem PiS na prezydenta? To jakby PO wystawiła Ewę Kopacz
Polityka
Sondaż: Czy po wyborach europejskich Trzecia Droga się rozpadnie?