Przedterminowe wybory w Wielkiej Brytanii. Torysom pozostała wiara w cud

Partia Konserwatywna ma 1 procent szans na utrzymanie się u władzy. Ale dalsza zwłoka może i to zniweczyć. Dlatego Rishi Sunak rozpisał przedterminowe wybory 4 lipca.

Publikacja: 23.05.2024 13:36

Decyzja premiera Rishiego Sunaka zaskoczyła wszystkich, łącznie z jego własnym gabinetem.

Decyzja premiera Rishiego Sunaka zaskoczyła wszystkich, łącznie z jego własnym gabinetem.

Foto: HENRY NICHOLLS / AFP

W czwartek rano premier wreszcie usłyszał coś pozytywnego. Nigel Farage, słynny populista, który de facto doprowadził do brexitu, ogłosił, że tym razem nie będzie brał udział w wyborach. Woli skoncentrować się na wspieraniu Donalda Trumpa w walce o odzyskanie Białego Domu.

Dzięki temu Reform UK, kolejna emanacja antyunijnego ruchu, która w sondażach wybiła się na trzecie miejsce z 12 proc. poparcia, zapewne zabierze nieco mniej głosów konserwatystom.

Czytaj więcej

Przegrywał siedem razy. Nigel Farage nie wystartuje w wyborach na Wyspach

To jednak wciąż za mało, aby zmienić tragiczne perspektywy, jakie rysują się przed torysami. Zdaniem YouGov mogą oni liczyć na 23 proc. poparcia, aż o 22 pkt. proc. mniej niż opozycyjna Partia Pracy. Z podobnymi sondażami Tony Blair odniósł w 1997 r. spektakularne zwycięstwo wyborcze otwierając złoty wiek „New Labour”. Teraz 71 proc. Brytyjczyków jest przekonanych, że to lider laburzystów Keir Starmer będzie następnym premierem, a jedynie 14 proc widzi w tej roli po wyborach Sunaka. 

Szef brytyjskiej dyplomacji David Cameron zaskoczony zapowiedzią Rishiego Sunaka

W środę wieczorem szef rządu Rishi Sunak mimo to zapowiedział przyspieszenie terminu wyborów, które najpóźniej miały się odbyć w styczniu 2025 r. Decyzja zaskoczyła wszystkich, łącznie z jego własnym gabinetem. Szef brytyjskiej dyplomacji David Cameron musiał przerwać w połowie wizytę w Albanii. Skąd więc taki pomysł?

Zapowiedź Sunaka następuje zaraz po tym, jak ogłoszono znaczący (do 2,3 proc. w skali roku) spadek inflacji. Brytyjska gospodarka zaczęła też w I kwartale odbijać się po długim okresie marazmu. Premier najwyraźniej uznał, że dzięki temu może zaprezentować się jako gwarant utrzymania zamożności poddanych Karola III. To dość karkołomna kalkulacja. Starmer, prawnik o centrowych poglądach, nie wzbudza podobnego strachu, jak jego radykalny poprzednik Jeremy Corbyn. Wielu to w nim widzi gwaranta stabilności. Nie ma też szans na bliskie obniżenie stóp procentowych przez Bank Anglii na wieść o spadku inflacji. A tylko to dałoby odczuwalną ulgę milionom Brytyjczyków, którzy spłacają kredyty hipoteczne. Wreszcie ceny w królestwie są dziś o 1/5 wyższe, niż przed rosyjską inwazją na Ukrainę, przez co wielu bardzo trudno związać koniec z końcem.

Sunak uznał jednak, że w nadchodzących miesiącach nic lepszego się nie pojawi, aby przekonać wyborców, że warto piąty raz z rzędu powierzyć Partii Konserwatywnej władzę. Forsując ustawę o wysyłaniu azylantów do Rwandy, premier liczył, że wystraszy nielegalnych imigrantów próbujących sforsować Kanał La Manche, aby dostać się z Francji do Wielkiej Brytanii.

Czytaj więcej

Rwanda. Wyraz desperacji premiera Wielkiej Brytanii Rishiego Sunaka

Tak jednak się nie stało: latem należy spodziewać się kolejnej fali uciekinierów.

Wybory w Wielkiej Brytanii. Wszystko lepsze niż torysi

Premierowi nie udało się też zredukować kolejek chorych bazujących na publicznej służbie zdrowia (NHS). Brexit, sztandarowy projekt torysów, nie przyniósł więc żadnego z oczekiwanych rezultatów. „Odzyskanie kontroli nad granicami” nie zapobiegło napływowi ponad 700 tys. cudzoziemców netto rocznie. Nie ma też obiecanej gospodarczej bonanzy. 60 proc. Brytyjczyków uważa dziś, że wyjście z Unii było błędem. Ale Sunak, w przeszłości gorący zwolennik opuszczenia Wspólnoty, nie może cofnąć zegarów do tył. 

Na tym nie koniec złych wiadomości dla torysów. Załamanie w atmosferze skandali korupcyjnych Szkockiej Partii Narodowej (SNP) może tylko wzmocnić notowania Partii Pracy w prowincji tradycyjnie głosującej na lewo. A w Irlandii Północnej unioniści czują się oszukaniu przez poprzednika Sunaka Borisa Johnsona, którego umowa z Brukselą pchnęła region w ramiona Dublina. 

Landbrokes, czołowa firma bukmacherska, daje więc 25 szans do 1, że wkrótce władzę przejmie Partia Pracy. Tygodnik „Economist” jest jeszcze bardziej pesymistyczny: ocenia na 1 proc. możliwość wygrania wyborów przez torysów.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy

Starmer to nie Blair. Brakuje mu wizji i charyzmy twórcy New Labour. Lider laburzystów nie obiecuje też rewolucji. Nie ma mowy nie tylko o powrocie Wielkiej Brytanii do Unii, ale nawet do jednolitego rynku na wzór Norwegii. Nie bardzo też wiadomo, skąd brytyjska lewica miałaby wziąć środki na poprawę infrastruktury (w szczególności transportowej) czy służby zdrowia. Jednak zmęczenie konserwatystami jest tak duże, że wielu mieszkańców Wysp woli wszystko byle nie to, co mają dziś. 

W czwartek rano premier wreszcie usłyszał coś pozytywnego. Nigel Farage, słynny populista, który de facto doprowadził do brexitu, ogłosił, że tym razem nie będzie brał udział w wyborach. Woli skoncentrować się na wspieraniu Donalda Trumpa w walce o odzyskanie Białego Domu.

Dzięki temu Reform UK, kolejna emanacja antyunijnego ruchu, która w sondażach wybiła się na trzecie miejsce z 12 proc. poparcia, zapewne zabierze nieco mniej głosów konserwatystom.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prof. Jarosław Flis: Mateusz Morawiecki kandydatem PiS na prezydenta? To jakby PO wystawiła Ewę Kopacz
Polityka
Sondaż: Czy po wyborach europejskich Trzecia Droga się rozpadnie?
Polityka
Andrzej Duda: Skoro Putin chce, by Rosjanie masowo ginęli, to należy to spełnić
Polityka
Sondaż: Kto faworytem w drugiej turze wyborów prezydenckich. Złe informacje dla Morawieckiego
Materiał Promocyjny
Jaki jest proces tworzenia banku cyfrowego i jakie czynniki są kluczowe dla jego sukcesu?
Polityka
Sondaż: Kto jest największym przegranym wyborów do Parlamentu Europejskiego?
Polityka
Jacek Nizinkiewicz: Giertych pozywa media. Czy taka będzie praktyka posłów KO?