Z mojego 37-letniego doświadczenia w wojsku wiem, że ten, kto nie ma amunicji w końcu przegrywa
generał Christopher Cavoli
Donald Trump przyjął niedawno Johnsona w swojej rezydencji na Florydzie, w Mar-a-Lago. Po spotkaniu oświadczył, że Ukraina powinna otrzymywać część wsparcia w formie pożyczek, a nie darowizn. Takie rozwiązanie zawiera odrębna ustawa, którą spiker chce poddać pod głosowanie, aby uspokoić republikanów o najbardziej izolacjonistycznych poglądach. Można też będzie w niej znaleźć zapis, że inna część środków będzie pochodziła z zysków z zamrożonych w Stanach Zjednoczonych aktywów rosyjskiego banku centralnego. Co prawda nadal lwia część wsparcia ma opierać się na funduszach przekazanych Ukraińcom z amerykańskiego budżetu, jednak zaznaczono, że ich głównym celem będzie zakup broni i amunicji w USA. A więc stworzenie miejsc pracy w Stanach.
Johnson chce rozbić wspólny front oporu demokratów i republikanów przeciw pomocy aliantom
Johnson zdecydował się też na rozbicie dotychczasowego pakietu o wartości 95 miliardów dolarów na trzy osobne ustawy. Jedna obejmie Ukrainę, inna Izrael (14 miliardów dolarów), a inna Tajwan i pozostałe kraje, które liczą na wsparcie Ameryki. Plan został nie tylko uzgodniony z Białym Domem, ale także z Senatem, choć ten ostatni przyjął już w lutym wspomniany pakiet pomocowy w pierwotnym kształcie.
Spiker ma nadzieję, że w ten sposób uda mu się rozbić grupę deputowanych, którzy z różnych powodów sprzeciwiają się uwolnieniu amerykańskiej pomocy. Na widok pacyfikacji ludności cywilnej w Strefie Gazy coraz więcej kongresmenów radykalnego skrzydła Partii Demokratycznej sprzeciwia się dalszemu wsparciu dla państwa żydowskiego. U republikanów takiego problemu nie ma. Jest za to problem ze wspieraniem Ukrainy. Oddzielenie tych rebelii stwarza większe szanse na sukces. Gwarancji jednak nie ma. Przeciwnie, Johnson opiera nadzieje na sukces na przejściowych koalicjach demokratów i republikanów, które w każdej chwili mogą się rozpaść.
Deputowany z Luizjany był do tej pory znany z bardzo izolacjonistycznych poglądów. Przypisywano go do frakcji MAGA (Make America Great Again) Partii Republikańskiej. Teraz jednak przeistoczył się w zwolennika nieograniczonej interwencji Ameryki za granicą.
– Wiemy, że świat patrzy na nas, zadaje sobie pytanie, jak zareagujemy. Mamy na świecie terrorystów, tyranów i straszliwych przywódców, jak Putin, Xi czy ci w Iranie. Oni wszyscy zastanawiają się, czy Ameryka przyjdzie na odsiecz swoim sojusznikom, czy obroni swoje interesy – tłumaczył Mike Johnson, ogłaszając, że w końcu podda pod głosowanie ustawę o wsparciu Ukrainy. Zapewnił też, że „zbytnio nie zastanawia się”, czy ta inicjatywa będzie kosztować go utratę stanowiska spikera, niewątpliwie trampoliny do wielkiej kariery politycznej.