Pandemiczne przekręty w rządzie Mateusza Morawieckiego. Druzgocący raport NIK

Raport NIK ujawnia, że Mateusz Morawiecki i jego ministrowie podczas pandemii koronawirusa stworzyli "mechanizm korupcjogenny", zlecając spółkom skarbu państwa zakup środków ochrony od konkretnych firm i za konkretne kwoty. O raporcie NIK pisze Onet.

Publikacja: 21.03.2024 08:27

teusz Morawiecki  i minister aktywów państwowych Jacek Sasin podczas lądowania największego samolotu

teusz Morawiecki i minister aktywów państwowych Jacek Sasin podczas lądowania największego samolotu świata Antonova An-225 Mriya na Lotnisku Chopina w stolicy, 14 kwietnia 2020

Foto: PAP, Leszek Szymański

NIK ustaliła, że rząd przerzucił realizację zakupów pandemicznych — w tym m.in. maseczek, respiratorów czy środków dezynfekujących — na spółki skarbu państwa.

Polecenia osobiście wydał premier Morawiecki, nakazując spółkom "zakup środków ochrony indywidualnej oraz ich dystrybucji do podmiotów, które zostaną wskazane w odrębnym trybie przez ministra właściwego do spraw zdrowia". Następnie prezesi spółek otrzymywali od Ministerstwa Aktywów, kierowanego przez Jacka Sasina, wykaz sprzętu, który należało kupić od konkretnych, również wskazanych przez ministerstwo firm. W poleceniach zawarta była nawet cena zakupu.

W całym procesie nie uczestniczyło najlepiej zorientowane w pandemicznych potrzebach Ministerstwo Zdrowia.

Według NIK było to ustawienie kontraktów pod konkretne firmy, a więc — złamanie prawa.

Pandemiczne zakupy rządu PiS. Firma od pędzelków do makijażu i handlarze bronią

Na przykład jedna z firm, do której trafiło jedno ze zleceń KGHM i Lotosu, zajmowała się produkcją akcesoriów do makijażu. Firma powstała w 2019 roku tuż przed wybuchem pandemii, miała dwóch udziałowców i nie zatrudniała pracowników. Firma podpisała umowę z Lotosem, przy czym w ogóle nie angażowała swoich środków w realizację własnego zamówienia -  na jej konto wpłynęło 2 mln dolarów, należności po dostarczeniu produktów uregulował Lotos, a firma otrzymała 150 tys.. zł prowizji.

Czytaj więcej

CBA wiedziało o zakupie bezwartościowych masek

Kolejna firma, której świetnie dały zarobić KGHM i Lotos, wcześniej zajmowała się handlem bronią. Nie była jednak do niczego potrzebna w realizacji podpisanego z nią kontraktu na 5,5 mln dolarów, bo Lotos i KGHM przelały pieniądze bezpośrednio jej chińskiemu dostawcy, a sama firma dostała „minimalną” (tak jej prezes zeznawał przed NIK) prowizję "około kilkuset tysięcy euro".

Ówczesny szef KPRM Michał Dworczyk zeznając przed Izbą zaangażowanie wskazanych przez rząd firm tłumaczył ich „potencjałem gospodarczo-finansowym i doświadczeniem w zagranicznych kontaktach handlowych”.

Raport NIK: Pandemiczne zakupy rządu Morawieckiego. Poza normami, bardzo drogo

NIK  raporcie wskazuje też, że KGHM i Lotos kupowały w chińskich firmach towar wielokrotnie droższy od tego, który równolegle kupowała  Agencja Rozwoju Przemysłu. Na przykład maseczki kupowane w Chinach kosztowały 8-10,6 zł za sztukę, a te kupione przez Agencję - 1-2,4 zł za sztukę.

Nie dość na tym — nie dość, że drogi, do Polski trafiał szmelc. Taki bezwartościowy towar przywiózł do Polski pamiętnym rejsem największy ówcześnie samolot świata — Antonow An-225-Mrija. Jego wynajęcie kosztowało 1,7 mln dolarów, a z chińskiego Tianjin przywiózł niespełniające norm WHO maseczki i kombinezony.

NIK w raporcie przytacza wyniki testów masek, kupionych przez KGHM. Z powodu niespełniania norm "nie mogły być stosowane do ochrony układu oddechowego personelu medycznego".  Kancelaria Premiera odmówiła wówczas KGHM zwrotu ponad 100 mln zł. Wtedy jednak spółka  przedstawiła rządowi chińskie certyfikaty dla swych masek i otrzymała zwrot pieniędzy.

Czytaj więcej

Afera respiratorowa: NIK składa doniesienie do prokuratury na urzędników

Norm nie spełniały też kupione przez Lotos i KGHM kombinezony i przyłbice, kupione od firmy kosmetycznej i firmy zbrojeniowej. Według NIK — mogła to być nawet połowa kupionych przez Lotos produktów, które co gorsza trafiły do personelu medycznego, a którego części nawet nie przebadano. Kancelaria Premiera w tym przypadku obcięła zwrot kosztów dla Lotosu o 30 mln złotych.

Pandemiczne zakupy rządu Morawieckiego. Poza kontrolą służb?

"Wszystkie kwestionowane przez Centralny Instytut Ochrony Pracy środki ochrony indywidualnej pochodziły od dostawców wskazanych/polecanych przez Ministerstwo Aktywów Państwowych" — podkreśla NIK.

Ale, wskazuje NIK,te 30 mln ktoś zarobił. Kto -  nie wiadomo, bo NIK nie ma instrumentów, żeby to sprawdzić, a prokuratura umorzyła śledztwo, jednocześnie odmawiając kontrolerom dostępu do akt.

Przedstawiciele spółek skarbu państwa w zeznaniach przed NIK twierdzą, że "poddostawcy mieli zostać zweryfikowani przez Agencję Wywiadu". NIK z kolei w raporcie podaje, że "z informacji uzyskanych w Ministerstwie Aktywów Państwowych wynika, że ministerstwo nie posiada informacji o weryfikowaniu dostawców środków ochrony indywidualnej na rzecz KGHM i Lotos przez jakiekolwiek służby".

NIK ustaliła, że rząd przerzucił realizację zakupów pandemicznych — w tym m.in. maseczek, respiratorów czy środków dezynfekujących — na spółki skarbu państwa.

Polecenia osobiście wydał premier Morawiecki, nakazując spółkom "zakup środków ochrony indywidualnej oraz ich dystrybucji do podmiotów, które zostaną wskazane w odrębnym trybie przez ministra właściwego do spraw zdrowia". Następnie prezesi spółek otrzymywali od Ministerstwa Aktywów, kierowanego przez Jacka Sasina, wykaz sprzętu, który należało kupić od konkretnych, również wskazanych przez ministerstwo firm. W poleceniach zawarta była nawet cena zakupu.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Sondaż: Broń atomowa USA w Polsce dzieli Polaków
Polityka
Hekatomba małych partii. Pod nóż idą ugrupowania m.in. Kołodziejczaka, Piecha i „Jaszczura”
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę