Radosław Sikorski: Choć jestem polskim ministrem, mój syn jest żołnierzem USA

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w poniedziałek wziął udział w spotkaniu amerykańskiego think tanku Atlantic Council w Waszyngtonie. Swoje wystąpienie rozpoczął od poinformowania, że jeden z jego synów służy w amerykańskiej armii.

Publikacja: 27.02.2024 09:04

Szef MSZ Radosław Sikorski

Szef MSZ Radosław Sikorski

Foto: AFP

W poniedziałek w Waszyngtonie odbyła się dyskusja połączona z wykładem think tanku Atlantic Council. W debacie głos zabrał szef polskiego MSZ Radosław Sikorski, który od kilku dni odbywa wizytę w Stanach Zjednoczonych.

- Chociaż jestem ministrem spraw zagranicznych Polski, to moja żona jest obywatelką USA, a jeden z naszych synów jest amerykańskim żołnierzem. Swoje serce i służbę oddaję Polsce, ale pragnę także dobrobytu Ameryki i takiej pewności siebie, która pozwoli jej dochować sojuszy — mówił Radosław Sikorski.

Polski minister wskazał, że przeprowadzona przez Władimira Putina inwazja na Ukrainę wpisuje się w próby odbudowy potężnego i okrutnego państwa, które prezydent Ronald Reagan określił mianem „imperium zła”.

Czytaj więcej

Paweł Łepkowski: Radosław Sikorski przeszedł niesamowitą metamorfozę. Dziś można go porównywać do Churchilla

Radosław Sikorski w Waszyngtonie: Trzy kroki do bezpieczniejszego i stabilniejszego świata

- Zaledwie trzy kroki dzielą nas od bezpieczniejszego i stabilniejszego świata. Jeśli zrobimy je wspólnie, to udowodnimy, że potrafimy bronić naszych interesów i pokonywać dyktatorów. Jeśli nie, na arenę międzynarodową wpuścimy kolejnych bandytów. Jakie to kroki? Po pierwsze, zaopatrzenie Ukraińców w amunicję, której tak bardzo potrzebują. Po drugie, inwestowanie we własne bezpieczeństwo aby uzyskać silny potencjał odstraszania, który onieśmieli Putina i jego popleczników. Po trzecie, wzmocnienie i poszerzenie naszych sojuszy z pozycji siły w celu zapewnienia trwałego pokoju - powiedział minister.

Jeśli porzucimy Ukrainę, to Putin zrozumie – podobnie jak inni przeciwnicy na całym świecie – że może czynić, co chce, gdzie chce i jak chce. Zbliży się do granic państw NATO, zagrażając dalszą agresją militarną w Europie

Szef MSZ przekonywał, że kroki te muszą zostać podjęte, nie tylko by eskalować trwającą wojnę na Ukrainie, „ale by uniknąć jeszcze większego, globalnego konfliktu, który właśnie ku nam nadciąga”.

- Nawet jeśli wątpicie w niektóre z moich argumentów, które podnoszę jako polityk, to bądźcie pewni, że jako ojciec nie chcę widzieć mojego syna wysyłanego na wojnę z putinowską nawałą - dodał.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Stosunki Polski z Ukrainą potrzebują więcej Radosława Sikorskiego, a mniej wstawania z kolan

Radosław Sikorski: Przegrana z Putinem otworzy drogę do większego chaosu

- Ukraina jest dla nich sprawdzianem. Wszyscy wyczekująco obserwują, czy Putinowi uda się zdławić jej wolność – i naszą determinację. Inwazja na Ukrainę bynajmniej nie jest regionalną sprzeczką. To wojna o globalnych konsekwencjach. Jeśli porzucimy Ukrainę, to Putin zrozumie – podobnie jak inni przeciwnicy na całym świecie – że może czynić, co chce, gdzie chce i jak chce. Zbliży się do granic państw NATO, zagrażając dalszą agresją militarną w Europie, gdzie to nasze dzieci będą musiały z nim walczyć. Putin otwarcie oświadczył przecież, że granica rosyjska „nie kończy się nigdzie”. Przegrana z nim otworzy drogę do większego chaosu, większej niestabilności, większej liczby wojen - kontynuował.

- Czy tego chcemy czy nie, decyzja Putina o rozpoczęciu największej wojny w Europie po pokonaniu nazistowskich Niemiec zmieniła już bieg historii. To od nas zależy, czy chcemy kształtować ten bieg samodzielnie, czy pozwolić, by robili to inni – Moskwa, Teheran lub Pekin. Pomoc Ukrainie poprzez pokonanie Putina jest właściwa w jak najszerszym tego słowa znaczeniu. Jest to moralnie słuszne, strategicznie rozsądne, militarnie uzasadnione i ekonomicznie korzystne. Przeważa nad polityką. Wykracza poza stronniczość. Działać trzeba teraz. A więc do dzieła — zakończył szef MSZ.

W poniedziałek w Waszyngtonie odbyła się dyskusja połączona z wykładem think tanku Atlantic Council. W debacie głos zabrał szef polskiego MSZ Radosław Sikorski, który od kilku dni odbywa wizytę w Stanach Zjednoczonych.

- Chociaż jestem ministrem spraw zagranicznych Polski, to moja żona jest obywatelką USA, a jeden z naszych synów jest amerykańskim żołnierzem. Swoje serce i służbę oddaję Polsce, ale pragnę także dobrobytu Ameryki i takiej pewności siebie, która pozwoli jej dochować sojuszy — mówił Radosław Sikorski.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść