USA: Kryzys rozmywa podziały polityczne w sprawie imigracji

W sprawie imigracji zaczyna zacierać się ideologiczna granica między demokratami a republikanami.

Publikacja: 08.01.2024 03:00

Poczekalnia posterunku policji w Chicago pełna imigrantów

Poczekalnia posterunku policji w Chicago pełna imigrantów

Foto: SCOTT OLSON/GETTY IMAGES NORTH AMERICA

Z powodu napływu przybyszy na alarm biją już nie tylko republikanie, ale też demokratyczne władze Bostonu, Denver, Chicago czy Nowego Jorku.

Do tych miast codziennie docierają transporty imigrantów z południowej granicy. Burmistrzowie nie szczędzą słów krytyki obecnej administracji, opisując kryzys, jaki zapanował. W przeciwieństwie do republikanów nie proszą jednak Białego Domu o podjęcie drastycznych kroków na południowej granicy, ale o pomoc finansową i logistyczną w opiece nad migrantami, bo brakuje miejsc noclegowych, a budżety miast są nadwerężone.

Czytaj więcej

Senator z USA o napływie imigrantów: Stany Zjednoczone są pełne

W parkach i na ulicach

Do Denver w Kolorado w ostatnich miesiącach przybyło ponad 36 tysięcy imigrantów z Ameryki Południowej. W Bostonie zdarza się, że koczują na lotnisku. W Chicago początkowo spali na posterunkach policji oraz w namiotach ustawionych na chodnikach, potem miasto przeniosło ich do 27 schronisk.

W Nowym Jorku kryzys imigracyjny jest jeszcze bardziej widoczny. W ciągu niecałego roku pojawiło się tam ponad 160 tysięcy osób zza południowej granicy. Zajęli wszystkie miejsca w schroniskach dla bezdomnych, zmuszając miasto do szukania nowych rozwiązań. Umieszczani są w hotelach, biurowcach przekształconych na noclegownie albo namiotach ustawionych w miejskich parkach. Nierzadko na ulicach widać dziesiątki migrantów stojących w kolejce do rejestracji czy punktu wydawania pomocy.

Według lokalnych przepisów miasto ma obowiązek zapewnić im dach nad głową, jedzenie i opiekę, m.in. medyczną i socjalną. Napływ tysięcy ludzi potrzebujących pomocy to duże obciążenie finansowe i logistyczne nawet dla bogatego Nowego Jorku, który wydał ponad 3,1 miliarda dolarów na opiekę nad migrantami.

Czytaj więcej

Teksas sam będzie karał imigrantów: Do 20 lat więzienia za przejście granicy

– To zrujnuje nasze miasto – ostrzegał pół roku temu burmistrz Nowego Jorku Eric Adams. Od miesięcy oskarża rząd federalny o brak pomocy, czym zaprzepaścił swoje dobre stosunki z Białym Domem.

Pod koniec grudnia złożył pozew sądowy przeciwko 17 firmom przewozowym, domagając się 708 milionów dolarów odszkodowania za przewożenie migrantów „bez pokrycia kosztów opieki nad nimi”. Kilka dni później podpisał dekret, na mocy którego autobusy z migrantami mogą przyjeżdżać do miasta tylko między 8.30 rano do południa od poniedziałku do piątku. Ci przewoźnicy, którzy się nie dostosują, płacić muszą kary.

– To kryzys humanitarny i fiskalny na skalę międzynarodową, który finansujemy z lokalnych budżetów – mówi z kolei Mike Johnson, demokratyczny burmistrz Denver. Dodaje, że problem można rozwiązać, gdyby migranci mogli szybko otrzymać pozwolenie na pracę, na które obecnie czekają miesiącami. Apeluje też o większe fundusze na pomoc oraz bardziej uporządkowany system przyjmowania przybyszy w USA.

Zemsta Teksasu

Napływ migrantów do dużych miast od roku odbywa się w atmosferze chaosu. Większość transportowana jest bez zapowiedzi z Teksasu autobusami lub samolotami. Wysiadają na ulicach obcego miasta, nie znając nikogo i bez ciepłych ubrań, bez których zimą w północnych terenach USA nie da się obejść. Gubernator Teksasu Greg Abbott w ten sposób chce pokazać demokratom w miastach daleko od granicy, jak to jest, gdy codziennie trzeba objąć opieką kolejną grupę przybyszów. Ale demokraci krytykują go, twierdząc, że używa ludzi jako marionetek w politycznych rozgrywkach. „Politycznym popisem” nazwała też sekretarz prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre ubiegłotygodniową wizytę republikańskich ustawodawców na południowej granicy.

Czytaj więcej

Wielka Brytania będzie odsyłać imigrantów do Rwandy. Czy to uratuje torysów?

– Prezydent pracuje nad rozwiązaniem problemu, w tym zapewnieniem większej liczby agentów patroli granicznych, pracowników służb imigracyjnych, technologii do wykrywania fentanylu (narkotyk przemycany z Ameryki Łacińskiej – red.) oraz nad funduszami dla społeczności pomagających migrantom – powiedział Tom Perez z Białego Domu. Rząd federalny już przekazał około miliarda dolarów dla miast przyjmujących migrantów. Joe Biden poprosił Kongres o kolejne 1,4 miliarda, ale burmistrzowie i gubernatorzy tych regionów mówią, że to nie wystarczy.

Nacisk republikanów

W roku fiskalnym 2023 prawie 2,5 miliona ludzi przekroczyło południową granicę. W grudniu w niektóre dni odnotowywano rekordową liczbę ponad 10 tysięcy przekroczeń.

Republikanie wykorzystują sytuację, by wymusić nowe ograniczenia w przepisach imigracyjnych. W zamian demokraci mogą uzyskać poparcie dla dwóch priorytetowych kwestii polityki zagranicznej Joe Bidena: pomocy wojskowej dla Ukrainy oraz funduszy dla Izraela.

Dodatkowo skrajnie prawicowi ustawodawcy zagrozili też, że odrzucą porozumienie o finansowaniu rządu, jeżeli demokraci nie zgodzą się na wprowadzenie przepisów znacznie ograniczających migrację. – Polityka otwartych granic tego prezydenta wyrządza szkodę naszemu krajowi – powiedział kongresmen Bob Good, przewodniczący prawicowego Freedom Caucus.

Rosnące napięcie wokół kryzysu na południowej granicy oraz to, że zależy mu na pomocy dla Ukrainy i Izraela, sprawiają, że Biden i demokratyczni ustawodawcy coraz bardziej skłonni są do ustępstw wobec żądań republikanów, co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia.

Z powodu napływu przybyszy na alarm biją już nie tylko republikanie, ale też demokratyczne władze Bostonu, Denver, Chicago czy Nowego Jorku.

Do tych miast codziennie docierają transporty imigrantów z południowej granicy. Burmistrzowie nie szczędzą słów krytyki obecnej administracji, opisując kryzys, jaki zapanował. W przeciwieństwie do republikanów nie proszą jednak Białego Domu o podjęcie drastycznych kroków na południowej granicy, ale o pomoc finansową i logistyczną w opiece nad migrantami, bo brakuje miejsc noclegowych, a budżety miast są nadwerężone.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Putin chce zabić Zełenskiego. Jak Kreml próbuje się pozbyć prezydenta Ukrainy?
Polityka
Węgry mówią o "szalonej misji" NATO. Wykluczają swój udział
Polityka
Wielka Brytania wydali rosyjskiego attaché wojskowego. Spodziewa się histerii Moskwy
Polityka
Kreml chce udowodnić, że nie jest już samotny. Moskwa zaprasza gości na paradę w Dzień Zwycięstwa
Polityka
Zatrzymanie "rzekomego" rosyjskiego dezertera. Ambasada FR będzie się domagać wyjaśnień