- Uważam, że 15 października stała się rzecz wielka, bo zaczął się proces odsuwania PiS od władzy. On potrwa oczywiście, ale zaczął się - mówił Miller pytany o wynik wyborów, które wygrał PiS (35,38 proc. głosów, 194 mandaty w Sejmie), ale w których większość zdobyły KO, Trzecia Droga i Nowa Lewica deklarujące wolę stworzenia rządu, na czele którego stanie Donald Tusk (koalicja trzech partii ma 248 mandatów).
Leszek Miller: Wielkie westchnienie ulgi w UE po wyborach w Polsce
- Polacy odsunęli szkodliwą formację od władzy. Natomiast co będzie dalej? Jest wiele niewiadomych - dodał.
Miller przed wyborami przekonywał, że jeśli PiS wygra wybory wówczas będzie w stanie przeciągnąć na swoją stronę tylu posłów, aby uzyskać większość, dzięki kontroli nad zasobami państwa. Pytany o tę opinię zwrócił uwagę, że "gdyby pierwsza na mecie była KO, to dziś Tusk miałby zupełnie inną sytuację".
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda stoi przed jednym z najważniejszych wyborów w swojej politycznej karierze. Czy pomoże PiS budować legendę „ukradzionych wyborów”, czy też opozycji legendę „powrotu Polski do Europy”? Jego decyzję poznamy w poniedziałek wieczorem
- PiS nie mógłby mówić, że wygrał wybory, a karty, którymi dysponował Donald Tusk, byłyby mocniejsze - stwierdził.