Lider Koalicji Obywatelskiej i najbardziej prawdopodobny przyszły premier Polski przyjechał w środę do Brukseli. Już przed południem spotkał się z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen i to była najważniejsza rozmowa, bo dotyczyła możliwości szybkiego uwolnienia miliardów euro dla Polski. Potem były szef Rady Europejskiej spotkał się z przewodniczącą Parlamentu Europejskiego Robertą Metsolą, a w czwartek będzie na zjeździe Europejskiej Partii Ludowej. Ponieważ to jednocześnie pierwszy dzień szczytu UE, to Tusk ma też odbyć spotkania bilateralne, wśród nich m.in z prezydentem Francji.
– Europa głodna jest uczciwej rozmowy i poważnych relacji z Polską – powiedział Tusk. – Jestem dziś w siedzibie KE, żeby przyspieszyć proces powrotu do pełnej obecności Polski w UE, wracamy na tę drogę z pełnym przekonaniem, że taka jest wola polskich wyborców – dodał były i prawdopodobne, że przyszły polski premier.
Czytaj więcej
Z chwilą zwycięstwa demokratycznej opozycji było jasne, że Bruksela uwolni 57 mld euro dla Polski. Reszta to technikalia.
Witająca go von der Leyen podkreśliła wysoką frekwencję w ostatnich wyborach w Polsce. – Pokazała ona, jak silnie Polacy są przywiązani do idei demokracji – stwierdziła szefowa KE.
Z Tuskiem chciała rozmawiać na najważniejsze w tej chwili europejskie tematy, takie jak Ukraina, nowa architektura bezpieczeństwa Europy, konkurencyjność gospodarki, demokracja i poszanowanie wartości europejskich, ale również o postępach w KPO. Jak podkreślił lider KO te rozmowy mają charakter nieformalny, bo ciągle jest liderem opozycji, a nie premierem. – Ale czas płynie nieubłaganie, i musiałem podjąć tę inicjatywę, zanim dojdzie do ostatecznych rozstrzygnięć powyborczych, aby ratować pieniądze, które się Polsce należą i które wynikają z tradycyjnych funduszy europejskich, jak i z KPO – powiedział Tusk.