Zostanie nim amerykańska firma Amec Programs Inc. Kontrakt wart jest 182 mln USD. Oddzielna umowa zostanie podpisana na wykonawcę zaplecza bazy. Termin oddania – kwiecień 2018 roku. Informacja jak każda inna. Wszelkie wieści dotyczące budowy tarczy wywoływały wielkie emocje, szczególnie na Pomorzu. Przypomina mi się pewna sytuacja, jaka miała miejsce jesienią 2007 roku.

Do Redzikowa zjechali wtedy liderzy lewicy. Były już premier Leszek Miller, Piotr Ikonowicz i Andrzej Lepper otoczony wianuszkiem polityków Samoobrony. Trójka liderów urządziła wtedy konferencję przeciwko budowie tarczy, a ich otoczenie biegało po osiedlu, starając się agitować jego mieszkańców. Ci – ku zaskoczeniu gwiazd lewicy – nie byli jednak zainteresowani ich politycznym happeningiem, choć budową tarczy też nie. Tutaj kilka słów o tej specyficznej miejscowości. To bardziej osiedle po dawnej jednostce wojskowej. Liczy 1000 mieszkańców, w znacznej mierze dawnych wojskowych i ich rodziny. Do lat 90. na 400 hektarach stacjonował tutaj 28. Pułk Lotnictwa Myśliwskiego. Potem został zlikwidowany, a baza zamknięta. Mieszkańcy Redzikowa swoją przyszłość widzieli raczej w rozwoju turystycznym niż amerykańskiej bazy.

Sceptycznie do inwestycji podchodzą lokalni samorządowcy. Sceptycznie, bo od blisko dziewięciu lat czekają na korzyści, głównie materialne i infrastrukturalne. A na razie – jak się skarżą – wprowadzono im tylko ograniczenia. Głównie wielkości kubatury budynków, a także co do wysokości planowanych obiektów, co z kolei mogło mieć wpływ na budowę np. wiatraków. A wybrzeże kraju słynie właśnie z ferm wiatrowych. Samorządowcy na tyle mieli dość czekania, że zlecili niedawno opracowanie raportu utraconych korzyści, jakie powstały od momentu ogłoszenia budowy bazy. Finalnie wygląda jednak na to, że ten bilans zysków i strat – w kontekście bazy – będzie zdecydowanie na plus. Lotnisko cywilne i tak nie miałoby szans na rentowność, wystarczy spojrzeć na Radom.

Pracownicy bazy staną się pewną siłą nabywczą, a rekompensaty w końcu się pojawią. Budowa bazy sprzyja też takim inicjatywom jak utworzenie Środkowopomorskiego, którego zwolennicy narzekają, że tereny wokół Koszalina i Słupska stały się białą plamą na mapie Polski. A przy okazji: niedawno rząd zapowiedział korektę wielkiego programu budowy dróg ogłoszonego jeszcze przez Ewę Kopacz. Powód: brak pieniędzy. Droga S6, która ma biec od Szczecina (i Berlina), przez Koszalin, Słupsk do Gdańska nie jest zagrożona. Formalnie nie ma żadnego związku z bazą, ale z pewnością jej budowa sprzyja S6, a nie odwrotnie.