Reklama

Niemiecka prasa rozpisuje się o polskim „pseudoreferendum” i państwie PiS

PiS chce zrobić z Polski państwo, które należy do partii – ocenia „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „Die Tageszeitung” pisze zaś o „pseudoreferendum”.

Publikacja: 18.08.2023 12:27

Niemiecka prasa rozpisuje się o polskim „pseudoreferendum” i państwie PiS

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Niemieckie dzienniki „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) i „Die Tageszeitung” (TAZ) komentują w piątek (18.08.2023) przyjętą przez Sejm uchwałę o zarządzeniu referendum. „FAZ” pisze, że referendum, które polski rząd chce przeprowadzić równocześnie z wyborami parlamentarnymi 15 października „nie ma na celu poznania opinii społeczeństwa”. „Służy wyłącznie kampanii wyborczej PiS” – ocenia Reinhard Veser w komentarzu zatytułowanym „Państwo PiS”.

W jego ocenie nie można dojść do innego wniosku, biorąc pod uwagę zarówno „manipulatorski” sposób sformułowania pytań, jak i dobór tematów. „Któż poparłby wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw? Nawet zdecydowani zwolennicy prywatyzacji nie mogliby tego chcieć” – zauważa Veser. I dodaje, że to pytanie jest w pewnym sensie ważniejsze, niż pozostałe trzy, które dotyczą podniesienia wieku emerytalnego, migracji i demontażu płotu na granicy z Białorusią.

Czytaj więcej

Sejm za referendum w tym samym dniu, co wybory

Firmy państwowe w rękach partii

„Bowiem ujawnia ono, o co chodzi PiS: chce zrobić z Polski państwo, które należy do partii. W dotąd niespotykanej skali (PiS) obsadził stanowiska w przedsiębiorstwach państwowych stronnikami partii i wykorzystał do politycznych celów, na przykład do zakupu mediów. W tym celu podporządkował też sądownictwo kontroli politycznej” – pisze dziennikarz „FAZ”. 

Dodaje, że już trzy lata temu, próbując przeprowadzić wybory prezydenckie w nietypowych warunkach w czasie pandemii, „PiS pokazał, że byłby gotów także do manipulacji wyborami”. „Na razie nie jest w stanie tego zrobić, bo opozycja, społeczeństwo obywatelskie i media są zbyt silne. Ale sukces w październiku przybliżyłby go do tego” – ocenia Reinhard Veser.

Reklama
Reklama

TAZ: referendum o sprawach, które nie budzą sporu 

Lewicowy berliński dziennik „Die Tageszeitung” (TAZ) pisze z kolei o „pseudoreferendum w Polsce”. Warszawska korespondentka gazety Gabriele Lesser zauważa, że w sprawach, których dotyczą wymyślone przez PiS pytania, „nie toczy się w Polsce debata i nie ma argumentów pro i kontra”. Jak pisze, większość Polaków i tak udzieliłaby sugerowanej przez PiS w telewizji odpowiedzi „nie” na wszystkie pytania.

Komentując pierwsze pytanie dotyczące „wyprzedaży przedsiębiorstw państwowych”, Lesser pisze, że większość Polaków nawet nie wie, że „w Polsce jest tylko 18 przedsiębiorstw państwowych w tak zwanych strategicznych gałęziach gospodarki, z których w dodatku cztery stoją w obliczu bankructwa”. „Nie ma ani jednej partii, która żądałaby ‚wyprzedaży' tych ostatnich firm państwowych. Nie ma nawet tematu prywatyzacji kandydatów do bankructwa” – wskazuje niemiecka dziennikarka.

Dodaje, że także kwestia wieku emerytalnego, którego dotyczy drugie pytanie referendum, „jest od lat rozwiązana” i nikt w Polsce nie żąda obecnie jego podniesienia.

Czytaj więcej

Referendum 15 października. Oto najważniejsze pytania i odpowiedzi

„Szczególnie perfidne pytanie”

Według Lesser trzecie pytanie, dotyczące migracji i reformy polityki azylowej UE, w tym relokacji migrantów, „ma podburzyć wyborców przeciwko UE”. „To pytanie jest szczególnie perfidne, bo Polski nie dotyczy klauzula solidarności kompromisu azylowego UE. Polska nie musi przejmować starających się o azyl ani od Grecji, ani od Włoch, ani też płacić 22 tys. euro za każdego nieprzyjętego uchodźcę. Bowiem od rosyjskiego ataku na Ukrainę 24 lutego 2022 roku Polska przyjęła miliony ukraińskich uchodźców. Obecnie w Polsce mieszka jeszcze około miliona uciekinierów z sąsiedniego kraju” – wyjaśnia dziennikarka „TAZ”. Jak pisze, wystarczyłby prosty list polskiego rządu do Brukseli, aby uruchomić ten wyjątek. „Jednak tego PiS nie mówi wyborcom” – dodaje.

Również komentując czwarte pytanie o płot na granicy polsko-białoruskiej, Lesser wskazuje, że nikt nie żąda obecnie jego demontażu. Jak ocenia, płot powstrzymuje wprawdzie niewielu uchodźców, którzy próbują przedostać się na Zachód, ale „nikt nie chce go dziś burzyć w obliczu rosyjskiego, a być może także białoruskiego zagrożenia wojną”.

Reklama
Reklama
Polityka
Rusłan Szoszyn: Kto zastąpi dyktatora Białorusi? Kilka scenariuszy
Polityka
Izrael przyznał Donaldowi Trumpowi nagrodę, której nigdy nie przyznawał cudzoziemcom
Polityka
Trump niepopularny w Europie. Nawet wśród zwolenników prawicowych populistów
Polityka
Gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Zełenski zdradził szczegóły propozycji dla Trumpa
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Polityka
Załużny kończy misję w Londynie. Były dowódca ukraińskiej armii planuje powrót do Kijowa
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama