Czytaj więcej:
Od ubiegłego piątku Jerzy Białobok i Marek Trela nie są już szefami dwóch największych stadnin koni arabskich. Pierwszy kierował ośrodkiem w Michałowie, a drugi w Janowie Podlaskim. Ich odwołanie przez Agencję Nieruchomości Rolnych spotkało się z niezrozumieniem w środowisku, bo pod kierownictwem prezesów stadniny odnosiły międzynarodowe sukcesy.
Jak ustaliła „Rzeczpospolita", to nie koniec rewolucji, jaką PiS planuje w obszarze hodowli koni. Białobok i Trela prawdopodobnie przestaną być też członkami rady Polskiego Klubu Wyścigów Konnych. Również tę instytucję PiS zamierza podporządkować resortowi rolnictwa.
Apolityczna instytucja
Polski Klub Wyścigów Konnych nadzoruje tor na Służewcu. Ustala warunki rozgrywania gonitw w całym kraju oraz wydaje licencje m.in. dla sędziów i jeźdźców. Ma też kompetencje dotyczące hodowli koni. Prowadzi tzw. księgi stadne dla okazów czystej krwi arabskiej i pełnej krwi angielskiej.
Dlatego klub w ustawie z 2001 r. został zaprojektowany jako instytucja apolityczna. Radę tworzy 25 specjalistów, których powołuje minister rolnictwa. Jego wybór jest jednak ograniczony do kandydatów zgłoszonych przez wyspecjalizowane organizacje. Z tego powodu w radzie zasiadają znani działacze. Oprócz Białoboka i Treli są w niej też eksperci zajmujący się hodowlą konia angielskiego oraz znany dżokej Mirosław Pilich.
Rada w tym kształcie wkrótce przestanie istnieć. Posłowie PiS złożyli projekt ustawy zakładający, że jej kadencja wygaśnie, a nowy skład będzie dziewięcioosobowy.