Na skutek decyzji rządu Mateusza Morawieckiego od 17 października ograniczona została działalność lokali gastronomicznych, a siłownie, baseny i parki wodne musiały zawiesić prowadzenie działalności. Tydzień później wprowadzono kolejne obostrzenia m.in. dla gastronomii, która od tamtej pory może oferować usługi wyłącznie na wynos lub na dowóz.
W piątek mija 49 dzień od zamknięcia siłowni. W tym kontekście na konferencji prasowej szef rządu został zapytany o pomoc dla przedsiębiorców (tzw. tarczę branżową), którzy nie mogą prowadzić działalności.
Czytaj także: Koronawirus w Polsce. Dlaczego do 27 grudnia obostrzenia epidemiczne nie będą łagodzone?
- Część pomocy, której udzielamy, wymaga notyfikacji i zgody Komisji Europejskiej - odpowiedział premier, mówiąc, że po stronie KE następuje czasami "długotrwały czas odpowiedzi", a dysponowanie środkami pomocowymi ogranicza także unijny mechanizm de minimis.
- Czas odpowiedzi Komisji Europejskiej jest za wolny i bombardujemy telefonami i komunikatami KE, prosimy o jak najszybszą odpowiedź, bo my z naszymi programami jesteśmy gotowi -powiedział szef rządu.