Jeszcze kilka miesięcy temu niektórzy nasi rozmówcy z PiS sugerowali w kuluarach, że być może w tym roku - inaczej niż przed wyborami w 2019 - PiS nawet na kilkanaście dni przed zamknięciem rejestracji list pokaże je opinii publicznej. Sugerował to też w swoich wypowiedziach publicznych wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS i bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, Ryszard Terlecki. Teraz jednak, gdy rozmawiamy z politykami PiS to większość naszych rozmówców przyznaje, że taki plan raczej się nie powiedzie.

PiS przedstawi listy za miesiąc

PiS, podobnie jak większość partii (może poza Konfederacją, która już teraz ujawnia pierwsze trójki w kolejnych okręgach) zaprezentuje całość dopiero za około miesiąc - czyli na przełomie sierpnia i września. Jeśli wybory odbędą się 15 października, to termin rejestracji list upłynie właśnie wtedy. 

Sprawa miejsc nie jest rozstrzygnięta. Bo np. swoje warunki dotyczące współpracy stawia np. cały czas Paweł Kukiz, który nadal sygnalizuje, że nie będzie startował razem z PiS jeśli nie zostaną spełnione jego warunki programowe. Wcześniej prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że z jego strony "wszystko jest dopięte". W środę politycy PiS, jak Radosław Fogiel replikują, że nikt z "list PiS nie ma obowiązku startować". 

Ziobryści na listach PiS

Rozstrzygnięte jest za to, że inni koalicjanci - Suwerenna Polska, Stowarzyszenie OdNowa Marcina Ociepy czy Partia Republikańska - będą tak jak w poprzednich wyborach startować z list partii Jarosława Kaczyńskiego. Ale ostateczny kształt układanki personalnej jeszcze nie jest rozstrzygnięty. - Prezes Kaczyński nadal bardzo uważnie obserwuje aktywność polityków koalicji rządzącej. Nikt nie może być niczego pewny - mówi nam jeden z naszych informatorów. 

Więcej o kampanii wyborczej PiS w czwartkowej "Rzeczpospolitej".